W piątek wieczorem dojechała Lucyna z Jarkiem i przez dwa dni sobie odpoczywaliśmy. Pogoda jest ładna, cieplutko i bezwietrznie, a dziś Jarek poszedł się wykąpać w jeziorze.
Na zdjęciu opuszczone jarkowe kapcie ( w roli martwej natury), no i sam Pan Jarek wynurzający się z wody (całkiem żywy).
Jutro jedziemy dalej na południe. Pierwszy przystanek w Orvieto po 400 km, a potem kemping w Pompejach. Tam pewnie zostaniemy kilka dni, bo chcemy odwiedzić Neapol i Wezuwiusza.
A Garda pożegnała nas dziś ładnym zachodem słońca.
Pozdrawiamy podróżników.
OdpowiedzUsuńUważajcie na siebie...
Pompeje, Wezuwiusz - w jakieś kataklizmy jedziecie.