Na początek stacja kolejowa: rzut oka w lewo , a potem w prawo - i to by było na tyle - 30 metrów gdzie nie ma tunelu. Pojechaliśmy bowiem pociągiem i liczyłam na ładne zdjęcia po drodze, a tu zonk - tunel, stacja, tunel, stacja, tunel....
Potem ze stacji podreptaliśmy do miasteczka i widoki mówią same za siebie:
Jak widać turystów nie brakuje - nie jestem chyba ciekawa tabunów zwiedzających w pełni sezonu.
Na pierwszym zdjęciu widać zwartą zabudowę, a od środka wygląda to tak:Domy są wysokie i po włosku nazywane "case torri", co znaczy "domy wieże".
I jeszcze 2 zdjęcia: morze przy wejściu do portu
i średniowieczne podcienia w porcie
Jutro obiecuję relacje z następnych miasteczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz