Żeby sobie odpoczywać to najpierw trzeba się napracować.
Ale po kolei. W drugi dzień jazdy pogoda była zdecydowanie lepsza i przejechaliśmy całą Francję. Nocleg w Beziers w hotelu mniej wypasionym niż ten w Baden-Baden, ale spało się tak samo. A trzeci nocleg był już w Hiszpanii za Walencją. Zenek stwierdził, że trzeba było jechać na 4 noclegi, bo jazda po 900 km jest męcząca.
Na kemping dojechaliśmy wcześnie około 11, bo czekało nas dużo pracy z rozładowaniem przyczepy i zbudowaniem zimowego obozu. Wyniesienie wszystkiego zajęło nam chwilkę i teraz najważniejsze było naładowanie movera (czyli takie urządzenie napędowe dla przyczep), bo przyczepę trzeba było trochę podnieść. Mover się ładował, Zenek podłączył jeszcze wodę i uruchomił łazienkę, a potem musieliśmy zabezpieczyć wszystkie wyjęte rzeczy, bo na wieczór i noc zapowiadane były opady. I rzeczywiście były - burza z piorunami i solidnym deszczem. W czwartek rano pogoda była trochę lepsza, ale co chwilkę mieliśmy przelotne opady. Najgorsze było to, że mover nie chciał się naładować i trzeba było kombinować z podnoszeniem przyczepy za pomocą podnośnika. Nasze podnośnikowe maleństwo jest chyba zaprojektowane do podnoszenia maluchów, musiałam więc zorganizować solidne urządzenie u obsługi kempingowej. W końcu udało nam się wypoziomować przyczepę, pogoda trochę się poprawiła i można było zabrać się za rozkładanie przedsionka. Przedsionek rozkładaliśmy już chyba z 6 razy, więc wiadomo było co z czym połączyć i praca poszła dość sprawnie. Gdy zakładaliśmy ostatnią ścianę znów się rozpadało, ale już mieliśmy gdzie się schować. Po obiedzie zmontowaliśmy jeszcze szafki kuchenne i poprzenosiliśmy część wyposażenia kuchennego.
Dziś rano śniadanie zjedliśmy już w przedsionku, potem pojechaliśmy na zakupy na ryneczek i do marketu, a po przyjeździe ogarnęliśmy resztę bałaganu. Teraz mamy już porządek, internet hula i nawet telewizję udało się podłączyć.
Ceny na rynku i w markecie trochę wyższe niż w zeszłym roku, ale prąd na kempingu nie podrożał. A poniżej oczywiście oliwki - totalna pychotka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz