Dziś następny etap francuski i mieliśmy trochę problemów ze znalezieniem miejsca na kempingu. Dwa nam odmówiły ze względu na możliwość utopienia się w grząskim podłożu. Musiało tu solidnie padać w ostatnich dniach , bo rzeki są wezbrane i na polach też stoi woda. Ale w trzecim się udało i trafiliśmy do miejsca gdzie w sierpniu jest organizowany największy we Francji festiwal reggae. Festiwal nazywa się No Logo i potrafi tu się zjechać i z 50 tysięcy ludzi. Ale dziś jest spokojnie, kemping choć malutki wszystko ma, łącznie z ładnymi widokami na rzekę.
Jutro już Alzacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz