Gdzie jest Hiszpania!!! Tak się pytaliśmy przez ostatnie dwa tygodnie. W tym roku pogoda nas nie rozpieszczała. Było dużo deszczów, silnych wiatrów, choć zdarzały się i dni słoneczne. Cały poprzedni tydzień Zenek intensywnie śledził prognozy pogody, bo w tym tygodniu trzeba było zwijać nasze obozowisko. Plany pracy zmieniały się prawie co dzień, tak jak zmieniały się prognozy. Wyjazd był planowany na sobotę, ale będziemy wyjeżdżali jutro, bo dziś udało się nam złożyć przedsionek pomiędzy jednym deszczem a drugim. Wczoraj umyliśmy podłogę i Zenek powyciągał wszystkie śledzie z wewnątrz przedsionka - na zewnątrz jeszcze nie, bo znów wiało i nie chcieliśmy odfrunąć. W nocy trochę padało, ale rano było sucho, więc zaraz po śniadaniu zabraliśmy się za składanie ścian bocznych, potem było odczepienie wszystkich rurek konstrukcyjnych i wyciągnięcie dachu przedsionka. W międzyczasie zaczęło padać i już nie zdążyliśmy porządnie poskładać dachu, więc został schowany do przyczepy, by nie zamókł. Padało solidnie, ale krótko i musieliśmy poczekać kilka godzin, by parcela wyschła i przed następną falą deszczu udało nam się wszystko ładnie pozwijać i schować w bezpieczne miejsce. W między czasie mieliśmy bardzo silny wiatr i w końcu jesteśmy dumni, że pomimo przeciwności losu udało nam się zwinąć obóz zimowy. Jutro ma padać przez cały dzień i zdecydowaliśmy, że jedziemy już jutro, a nie w sobotę.
A tak dziś wyglądały nasze okolice - zdjęcie podebrane z sieci:
Powrót do domu mamy rozpisany na 5 dni, więc w Lesznie powinniśmy być we wtorek. Mamy przygotowane ciepłe kurtki, bo u nas ciągle zima.