czwartek, 19 września 2013

Wczoraj opuściliśmy Grado i pojechaliśmy aż 15 km dalej do Aquileii. Droga prowadziła groblą usypaną w lagunie.
Pogoda nam się troszkę popsuła, bo pokazało się trochę chmur, choć nadal mieliśmy ciepło - powyżej 20 stopni.
Starożytna Aquileia w zasadzie jest niewidoczna - gdzie nie gdzie są jakieś wykopki, ale nadal większość miasta jest pod ziemią. Miasto było zbudowane w II wieku naszej ery, a w V splądrowane przez Hunów. Prace wykopaliskowe to historia najnowsza i dużo jeszcze mają Włosi do odkopania.
 Zwiedziliśmy Bazylikę, której budowa rozpoczęła się w 313 roku, jako pierwsza świątynia chrześcijańska po zniesieniu prześladowań chrześcijan. Budowę kontynuowano aż do XV wieku niszcząc przepiękne mozaiki wyglądające jak dywan. 
Fragment mozaiki

 
Wnętrze Bazyliki, a poniżej widok z La Torre Campanaria czyli dzwonnicy 
Jeszcze jeden fragment mozaiki - tym razem naściennej
A po uczcie "duchowej" przyszła pora na coś dla ciała, czyli kolejna wizyta w Galaterii - lody o dwudziestu smakach - pychotka!!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz