wtorek, 28 lutego 2017

Rozpoczęliśmy naszą wiosenną wyprawę w niedzielę. Tym razem od początku wyjazdu jest z nami Jarek, który pracował pilnie całą zimę nad zwiększeniem ładowności swojego kamperka. I tak powstała przyczepka, w której udało się upchać i mały motorek oraz wszystkie żagle, deski do pływania. A tak wygląda zestaw kamperowy w popołudniowym słoneczku
Dziś jesteśmy już we Francji, trochę poniżej Lyonu i tu już widać wiosnę - kwitną niektóre drzewa owocowe i jest trochę wiosennych kwiatków, co widać na załączonych obrazkach.
Wczoraj nocowaliśmy na granicy niemiecko-francuskiej i po całkiem ciepłym (ok. 19 stopni) dniu zrobiło się bardzo wietrznie. W nocy lało jak z cebra, a po stronie francuskiej było na polach dość dużo świeżo napadanego śniegu. Ale to w końcu cały czas luty i śnieg to chyba normalka. Dziś za to całą drogę jechaliśmy w deszczu i dopiero pod wieczór wyjrzało słońce.
Jutro będziemy już pod Barceloną, więc liczymy na odpowiednią hiszpańską pogodę.