Dziś jesteśmy już we Francji, trochę poniżej Lyonu i tu już widać wiosnę - kwitną niektóre drzewa owocowe i jest trochę wiosennych kwiatków, co widać na załączonych obrazkach.
Wczoraj nocowaliśmy na granicy niemiecko-francuskiej i po całkiem ciepłym (ok. 19 stopni) dniu zrobiło się bardzo wietrznie. W nocy lało jak z cebra, a po stronie francuskiej było na polach dość dużo świeżo napadanego śniegu. Ale to w końcu cały czas luty i śnieg to chyba normalka. Dziś za to całą drogę jechaliśmy w deszczu i dopiero pod wieczór wyjrzało słońce.
Jutro będziemy już pod Barceloną, więc liczymy na odpowiednią hiszpańską pogodę.
Ooo, taka przyczepka fajna rzecz na wszystkie szpeje.
OdpowiedzUsuńA jaki motorek?
Motorek jakiś włoski (125 cm3), na razie go nie widzieliśmy, bo zarzucony różnościami. Jak wyjrzy na światło dzienne, nie omieszkam zrobić sobie z nim selfie.
OdpowiedzUsuń