Poprzedni tydzień był bardzo dynamiczny - początek bardzo ładny i ciepły, a końcówka trochę wietrzna, chłodniejsza i wilgotna. Od poniedziałku często latały nam nad głowami samoloty malując na bezchmurnym niebie ciekawe figury
W środę zabraliśmy Elę poznaniankę na wycieczkę rowerową do Lo Pagani też cały czas mieliśmy pokazy lotnicze. Udało mi się zrobić fajne zdjęcie - po lewej Słońce, w środku samoloty, a po prawej taka kropka to Księżyc.Na czwartek prognozy pogody zapowiadały silne wiatry i sztorm o malowniczej nazwie Karlotta, ale rozeszło się po kościach. Jedynie w piątek mieliśmy deszczowo i przez cały dzień nie było słońca. Sobota natomiast rano była słoneczna, po południu wietrzna, a w nocy znów popadało. Niedziela była ostatnim chłodnym dniem, bo od dziś na dwa tygodnie znów mamy lato. A dziś mieliśmy 25 stopni i zrobiliśmy aż dwie rowerowe wycieczki - jedną przed obiadem, a drugą po obiedzie. Pojechaliśmy oglądać kwitnące migdałowce.Nie udało się podejść bliżej, bo plantacja była opłotowana, więc zdjęcie z daleka.Hiszpania jest jednym z trzech głównych producentów migdałów w świecie i rocznie eksportują dziesiątki ton, nie licząc tego, co zjadają sami Hiszpanie i turyści na miejscu. My też zajadamy - przepyszne solone migdały są zawsze na stanie, a i do domu też sobie przywozimy.