niedziela, 29 czerwca 2014

Dziś deszczu ciąg dalszy, ale jest nadzieja na poprawę pogody, bo po zajechaniu na kamping na chwilkę zaświeciło słoneczko.
Przejechaliśmy już 1800 km i jesteśmy za Ostersund'em (Szwecja, droga 45).
Szwecja w srodkowej części robi się coraz bardziej dzika i mozna jechać i z 50 km bez żadnej wioski czy miasteczka. Za to przy drodze jest pełno kwitnących łubinów.
Mijamy co chwilkę jakieś jeziorko lub całkiem duże jeziora, a z naprzeciwka cały czas mijają nas Szwedzi z kajakami załadowanymi na bagażniki samochodowe. Chyba kajakarstwo to ich ulubiony sport. Bajecznie też wyglądają pola golfowe, zagubione gdzieś na całkowitych pustkowiach - i o dziwo pomimo deszczu, golfiarze chodzą i wytrwale wbijają piłeczki do dołków.
A to widoczek z drogi, na jedno z mijanych jezior (te rozmazane miejsca to deszcz, niestety)
Pogoda na najbliższe dni jest lepsza, więc następne zdjęcia może będą ładniejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz