sobota, 28 czerwca 2014

Witam wszystkich gorąco.
Dwa dni temu rozpoczęliśmy naszą wielką norweską wyprawę. Cel jest ambitny - dojechać na Nordcap, odwiedzić Lofoty i co ciekawsze miejsca na trasie z dalekiej pólnocy do południowego końca Norwegii i Szwecji.
Podróż zaczęliśmy w czwartek: przeskok do Rostoku i potem promem do Gedser. Pierwszy nocleg był na stell-placu pod malowniczym mostem.
Nocleg raczej nieudany, bo gdzieś w środku nocy paskudny TIR z agregatem chłodniczym hałasował nam pod nosem.
Następnego dnia przeskok za Geteborg - pojechaliśmy przez Malme - najpierw tunelem, potem mostem
Pogoda była bardzo ładna - słoneczko i dość ciepło. Zatrzymaliśmy się na ładnym parkingu, tuż nad morzem w Ljundskile. Zdjęcie z wieczornego spaceru - a jasno jest do 23 i można czytać gazetę bez zapalania światła.
W nocy zaczął padać deszcz i tak niestety pada do tej chwili.
Ale ruszyliśmy w dalszą podróż. Zdecydowaliśmy się jechać przez Szwecję - poruszamy się drogą 45, która prowadzi aż na sam Przylądek Północny. Dziś nocleg na kampingu - mam więc dostęp do internetu i mogę napisać kilka słów. Kiedy będzie następna relacja trudno mi powiedzieć.
Dziś jadąc sobie spokojnie na północ spotkaliśmy kolumnę starych Volvo - chyba sobie Szwedzi  urządzili jakiś zjazd. W ogóle widać tu na drogach dużo starych amerykańskich krążowników szos - pewnie to jakaś moda na stare auto. 
Na koniec zdjęcie deszczowego smutnego Volvo - najlepsze jakie udało mi się zrobic zza chodzących szybko wycieraczek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz