niedziela, 4 października 2015

Kościołów w Genui jest bardzo dużo i pewnie każdy ma coś w sobie. My utartym turystycznym szlakiem trafiliśmy do Katedry San Lorenzo - widok z zewnątrz i ze środka
oraz jak zwykle zachwycające szczegóły kamieniarskiego kunsztu:
Zaglądnęliśmy też do malutkiego kościółka San Pietro in Bianchi, wciśniętego pomiędzy kamienice i z zewnątrz wyglądającego bardzo niepozornie
za to w środku przepiękny, cały w białym marmurze.
Odwiedziliśmy także Bazylikę Santa Maria delle Vigne - Sanktuarium Maryjne miasta Genui (ustanowione przez naszego Papieża), a tam przemiły starszy pan oprowadził nas po całej bazylice opowiadając bardzo ciekawie o jej historii.
Kościół nie ma głównego ołtarza, a zamiast niego jest nagrobek, a msze są odprawiane w nawie bocznej. Po prawej stronie wejścia stoi figurka Matki Bożej z dzieciątkiem i do niej modlą się młode matki o mleko. Naokoło figury są powieszone dziecięce śliniaczki, pewnie dziękczynne, jako wota. Cała bazylika jest przepięknie ozdobiona marmurami z całej Europy, a poszczególne ołtarze w nawach bocznych były fundowane przez grupy ludzi: ludność grecką, mieszkającą w Genui, listonoszy, bogate rodziny genueńskie, ale każdy wyróżnia się wspaniałymi marmurowymi zdobieniami. By nie zadzierać głowy do góry, postawione jest lustro, w którym można oglądać malowidła sufitowe, a na zewnątrz z wązkiego zaułka można podziwiać dzwonnicę.
Te mury po prawej stronie dzwonnicy są XI-wieczne - orginalne, najstarsze w tym kościele. Hmmm, a myśmy w tym czasie kopali ziemianki i stawiali ogrodzenia z pali drewnianych. 
Zapędziliśmy się także na zwiedzanie kościoła San Salvadore in Sarzano, ale okazało się, że po powojennych zniszczeniach przerobiono go na aulę wykładową Uniwersytetu. Zdjęcie pokazuje dość nietypowe okna jak na włoski standard kościelny.
Pochodziliśmy sobie także po głównej "pałacowej" ulicy Genui, choć dziś można by ją nazwać Bankową. W jednym z dawnych pałacy ma siedzibą Deutche Bank, w drugim Cerdit Agricole - czyli obcy kapitał też wykupuje (a może tylko wydzierżawia) skarby narodowe Włochów. No cóz, takie czasy!
No to kilka fotek imponujących wejść i dziedzińców.
Urząd miasta też się mieści w jednym z pałaców, a mi się bardzo podobał napis na tablicy informacyjnej
Urząd dialogu z mieszkańcami!!! Świetne, ciekawa jestem czy w naszych urzędach jest coś podobnego.
Uf, relacja z Genui powoli dała się napisać, a my od trzech dni jesteśmy w Sestri Levante i czekamy na ładną pogodę. Przez 3 dni padało, więc odpoczywaliśmy, ale jutro ruszamy na zwiedzanie Cinque Terre.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz