Sobotniej wycieczki nie było, bo pakowaliśmy się do wyjazdu. W niedzielę był nocleg w Austrii, a w poniedziałek dojechaliśmy do Bambergu. Zenek chciał sprawdzić kemping, bo jest całoroczny i może się przydać na lutowe przejazdy do Hiszpanii. Kemping fajny, a miasteczko Bamberg warte zwiedzania. Historycznie Bamberg jest związane z wielkopolską za sprawą osadnictwa z XVIII wieku, kiedy to ok 600 chłopskich rodzin frankońskich przyjechało osiedlić się w okolicach Poznania wyludnionego w tamtych czasach za sprawą dżumy.
Miasto ma ponad tysiącletnią tradycję i jest położone nad rzeką Regnitz która w mieście płynie kilkoma korytami. My pochodziliśmy sobie po starym mieście, zwiedziliśmy katedrę, zjedliśmy dobry obiad a Zenek napił się słynnego wędzonego piwa.
A to kilka zdjęć
- widok na przystań
- stary ratusz z różnych stron sfotografowany (wyrasta prosto z rzeki)
- jedno z wejść do katedry
Katedra zawiera grobowiec papieża Klemensa II i ołtarz Wita Stwosza - ale nie oglądnęliśmy go, bo był w konserwacji.
- stare domy na dziedzińcu historycznego sądu
I to by było na tyle.Koniec wakacji - jutro będziemy już w domu.
wtorek, 17 października 2017
czwartek, 12 października 2017
Od poniedziałku jesteśmy znów nad Gardą. Pogoda w dalszym ciągu letnia, choć w powietrzu czuć już jesień. Na kempingu Bella Italia w Peschierze tej jesieni nie widać, bo kemping jest pełen. Ledwo udało nam się znaleźć dobre miejsce. Tym razem najwięcej jest Niemców, co zresztą było do przewidzenia.
Korzystamy z ładnej pogody opalając się i jeżdżąc rowerami. Dziś pojechaliśmy na dłuższą wycieczkę do Borghetto sul Mincio. Byliśmy tam kilka lat temu, ale miasteczko jest naprawdę ładniutkie i warto było kręcić 17 km (w jedną stronę!). A to kilka fotek
Turystów troszkę było, część tak jak my na rowerach, wszystkie knajpki są jeszcze pootwierane
nawet te pod drzewami
Można było się zaopatrzyć w wyroby lawendowe
albo wydać groszaki licząc na szczęście przy wodnym kole
Korzystamy z ładnej pogody opalając się i jeżdżąc rowerami. Dziś pojechaliśmy na dłuższą wycieczkę do Borghetto sul Mincio. Byliśmy tam kilka lat temu, ale miasteczko jest naprawdę ładniutkie i warto było kręcić 17 km (w jedną stronę!). A to kilka fotek
Turystów troszkę było, część tak jak my na rowerach, wszystkie knajpki są jeszcze pootwierane
nawet te pod drzewami
Można było się zaopatrzyć w wyroby lawendowe
albo wydać groszaki licząc na szczęście przy wodnym kole
to wiaderko zapewnia o dobrym szczęściu
i pewnie po udanym sezonie właściciele są całkiem zadowoleni. W sobotę wybieramy się też na wycieczkę, więc będzie jeszcze kilka zdjęć w tej edycji bloga.
piątek, 6 października 2017
Siedzimy sobie dalej na kempingu Pappasole, cieszymy się ładna pogodą, jeździmy na rowerach albo chodzimy na spacery. Dziś była wyprawa na plażę - woda w morzu cieplutka, więc przyjemnie było zamoczyć nogi. Opalajacych się wczasowiczów jest jeszcze dość sporo, a handlowe życie na plaży też kwitnie.
Czasem do nas na kempingu przychodzą króliczki - są trzy, ale udało mi się zrobić zdjęcie tylko jednemu, chyba ma większe parcie na obiektyw.
Po weekendzie zaczynamy powrót w stronę domu, ale tak bez pośpiechu, bo po co się spieszyć do zimnego.
wtorek, 3 października 2017
Jadąc na kemping Pappasole, mijaliśmy po drodze wykopaliska archeologiczne. Dziś wybraliśmy się tam na wycieczkę rowerową. Wykopaliska prowadzi ekipa studentów z uniwersytetu w Sienie i zostaliśmy oprowadzeni po wszystkich stanowiskach, a jeden ze studentów bardzo obszernie opowiadał o ich pracach. Całość jest opisana na stronie http://www.uominiecoseavignale.it/ i jeśli ktoś ciekawy to można tam pooglądać więcej zdjęć.
Ruiny pochodzą z I wieku p.n.e. i prawdopodobnie są pozostałością po luksusowej willi - odkryto wielokolorowe mozaiki oraz wiele ozdobnych przedmiotów. Mozaiki poniżej, a przedmioty są do oglądania w muzeum w Piombino.
Przeznaczenia tej budowli jeszcze nie odkryto, bo jest dość nietypowa - grube mury i brak pozostałości po jakimkolwiek zadaszeniu.
A tu pozostałości po dużym domu, ale o charakterze produkcyjnym, bo znaleziono duże ilości amfor.
Tak być może to wyglądało dwa tysiące lat temu.
Odkryto też pozostałości po "stacji pocztowej", co jak Pan Student powiedział, jest rzadkością wśród wykopalisk.
Ruiny pochodzą z I wieku p.n.e. i prawdopodobnie są pozostałością po luksusowej willi - odkryto wielokolorowe mozaiki oraz wiele ozdobnych przedmiotów. Mozaiki poniżej, a przedmioty są do oglądania w muzeum w Piombino.
Przeznaczenia tej budowli jeszcze nie odkryto, bo jest dość nietypowa - grube mury i brak pozostałości po jakimkolwiek zadaszeniu.
Tak być może to wyglądało dwa tysiące lat temu.
Odkryto też pozostałości po "stacji pocztowej", co jak Pan Student powiedział, jest rzadkością wśród wykopalisk.
Była tu gospoda, motel i pomieszczenia magazynowe oraz stajnie, gdzie można było wymienić konia na wypoczętego. A wszystko to było położone przy Via Aureliana oczywiście.
Ciekawa jest historia tych wykopalisk - właściciel łąki chciał ją przerobić na winnicę, ale w trakcie orki zaczęto wyciągać z ziemi kamienie. Po bliższych oględzinach okazało się, że są to rzymskie ruiny, które po raz pierwszy były odkryte w trakcie budowania drogi w czasach Leopolda II Toskańskiego, czyli XIX wiek. Przestudiowano dokumentację z czasów budowy o okazało się, że robotnicy odkryli część tej luksusowej willi, ale potem zostało to zapomniane. Właściciel ułożył nad mozaikami kamienne płyty i zbudował coś na kształt szopki dla maszyn i dlatego te mozaiki dotrwały do naszych czasów w dość dobrym stanie. Teraz okazuje się, że winnicy nie będzie, ale właściciel i tak jest zadowolony, bo ma agroturystykę i zwiększył mu się ruch turystyczny, a w przyszłości pewnie postawi płot i kasę do golenia turystów.
poniedziałek, 2 października 2017
Wczoraj mieliśmy jednodniowe załamanie pogodowe - padało rano i w południe, ale pod wieczór zaczęło się wypogadzać, a dziś od rana znów jest ładnie.
Pojechaliśmy zobaczyć co jest fajnego w Follonice i okazało się, że nie ma tam nic do zwiedzania, bo miasteczko jest dosyć współczesne i najwięcej w nim hoteli, barów, pizzerii i restauracji i jest całkowicie nastawione na turystów. Najfajniejszy kompleks hotelowo-restauracyjny wygląda tak
Stoi na drewnianych balach i Zenek się zastanawiał jaka jest żywotność tych bali, ale w razie upadku to i tak osiądzie na mieliźnie i nigdzie nie odpłynie.
Podobały nam się domki tuż przy plaży - pewnie dawne domki rybackie, a teraz dla letników
i ładny lasek piniowy tuż za tymi domkami.
Pojechaliśmy zobaczyć co jest fajnego w Follonice i okazało się, że nie ma tam nic do zwiedzania, bo miasteczko jest dosyć współczesne i najwięcej w nim hoteli, barów, pizzerii i restauracji i jest całkowicie nastawione na turystów. Najfajniejszy kompleks hotelowo-restauracyjny wygląda tak
Stoi na drewnianych balach i Zenek się zastanawiał jaka jest żywotność tych bali, ale w razie upadku to i tak osiądzie na mieliźnie i nigdzie nie odpłynie.
Podobały nam się domki tuż przy plaży - pewnie dawne domki rybackie, a teraz dla letników
i ładny lasek piniowy tuż za tymi domkami.
No i zdjęcie wieżowca - jedynego zresztą w Follonice.
A ten niski, półokrągły budynek to szkoła. Chyba fajnie jest się uczyć prawie na plaży i z widokiem na morze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)