poniedziałek, 2 października 2017

Wczoraj mieliśmy jednodniowe załamanie pogodowe - padało rano i w południe, ale pod wieczór zaczęło się wypogadzać, a dziś od rana znów jest ładnie.
Pojechaliśmy zobaczyć co jest fajnego w Follonice i okazało się, że nie ma tam nic do zwiedzania, bo miasteczko jest dosyć współczesne i najwięcej w nim hoteli, barów, pizzerii i restauracji i jest całkowicie nastawione na turystów. Najfajniejszy kompleks hotelowo-restauracyjny wygląda tak
Stoi na drewnianych balach i Zenek się zastanawiał jaka jest żywotność tych bali, ale w razie upadku to i tak osiądzie na mieliźnie i nigdzie nie odpłynie.
Podobały nam się domki tuż przy plaży - pewnie dawne domki rybackie, a teraz dla letników
i ładny lasek piniowy tuż za tymi domkami.
No i zdjęcie wieżowca - jedynego zresztą w Follonice.
A ten niski, półokrągły budynek to szkoła. Chyba fajnie jest się uczyć prawie na plaży i z widokiem na morze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz