piątek, 25 stycznia 2019

Wypadałoby coś napisać byście całkiem o nas nie zapomnieli. W tv pooglądaliśmy sobie śnieg w Hiszpanii i po sprawdzeniu na portalach pogodowych  faktycznie mogę potwierdzić, że napadało trochę, głównie w górach i na północy kraju.  U nas bez zmian: dni coraz dłuższe i noce znów zrobiły się cieplejsze, a w dzień zaczyna być gorąco. Przez ostatnie dni trochę wiało, ale to był ciepły wiatr 💨 i morze przyjemnie szumiało.
W południowej Hiszpanii na drzewach dojrzewają pomarańcze, a  w sklepach spadają ceny na te pomarańcze.  Drzewka z pomarańczami rosną też w mieście przy głównej ulicy i nikt ich nie zrywa.
To zielone pod drzewkami to jest sztuczna trawa. Bardzo często używana tu w okolicy do wykładania kamienistych połaci ziemi na skwerach, na rondach i na rabatkach w mieście. Jest to nawet dosyć mądre, bo nie kurzy się, wygląda lepiej no i roboty przy pielęgnacji nie ma żadnej - od czasu do czasu trzeba tylko odkurzyć i gotowe.
Czas nam upływa głównie na leniuchowaniu, rozwiązywaniu krzyżówek, czytaniu i spacerach oraz wymyślaniu co jutro zrobić na obiad i się nie narobić. Choć czasem daję się namówić na kulinarne szaleństwa i nawet upiekę jakieś ciasto - tu makowiec (mniam, mniam).
Mak przywieźliśmy z Polski, bo tu niestety w sklepach nie ma. Czasem można kupić bułkę posypaną  makiem, ale ciast z makiem jako nadzienie nie ma. "Pecenka" sprawuje się bardzo dobrze - piecze mięsa i warzywa oraz ciasta bez żadnego problemu. W przyszłym tygodniu pewnie gdzieś się ruszymy i może pozwiedzamy w okolicy kilka miasteczek, to może będą jakieś ciekawe historie.

2 komentarze:

  1. No co tu do Was pisać i zazdraszczać jak znowu dzisiaj po raz trzeci idę odgarniać śnieg, Marek

    OdpowiedzUsuń
  2. No to posyłamy Wam z południa trochę ciepłego powietrza, byś więcej nie musiał odśnieżać.

    OdpowiedzUsuń