Wielkiego szaleństwa świątecznego w Hiszpanii nie widać, to znaczy takiego komercyjnego. Byliśmy ostatnio w centrum handlowym i akcentów świątecznych było tak sobie. Gdzieniegdzie stoi sobie jakaś choinka, albo wiszą lampki i tyle. Najbardziej nam się podobała duża szopka śpiewająca i gadająca. Dzieciaczkom też się podobała.
A choinki są różne, te miejskie - okazałe i błyszczące
a tu nietypowa w przydomowym ogródku - właściciele trochę potraktowali ją po łebkach - ja bym dała więcej ozdób.
Moja choinka wygląda tak - tradycyjna czerwono-złota
W chińskich marketach jest całe świąteczne wyposażenie, łącznie z lampkami na baterie słoneczne. Kupiliśmy sobie jeden komplet takich lampek i jeśli w dzień świeci słońce to potem mamy choinkę oświetloną przez całą noc.
W sobotę jedziemy po południu na wycieczkę do Murcji na przedświąteczny market, to będzie może trochę więcej świątecznych zdjęć, o ile uda mi się coś zrobić po ciemku.
A tu zdjęcia z dwóch marketów kempingowych - poszliśmy pooglądać i była to krótka wyprawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz