niedziela, 22 grudnia 2019

Murcja

Sobotnia wycieczka była bardzo udana. Po kilku chłodniejszych dniach, wczoraj wróciło do nas ciepło, tak więc ciepłą kurtkę nosiłam wczoraj w ręku, bo wieczorem temperatura była w granicach 20 stopni. Na wycieczkę wybrało się kilku mieszkańców kempingu, a większość to byli Anglicy zamieszkujący w pobliskich domach. Autobus zawiózł nas do samego centrum Murcji i dostaliśmy 5 godzin na zwiedzanie, jedzenie i picie. No to po kolei. Ratusz stoi w samym centrum nad rzeką Segura, która w mieście wygląda dość okazale, a przy ujściu do morza jest kilka razy mniejsza (chyba po drodze Hiszpanie podkradają wodę do podlewania pól, bo nie widzę innego uzasadnienia zmniejszania się rzeki przy ujściu do morza). Ten wieloryb w rzece jest marmurowy.
Jak przyjechaliśmy to jeszcze świeciło słońce, ale dość szybko zrobiło się ciemno. Zdążyłam zrobić słoneczne zdjęcie frontu i tyłu katedry (popatrzcie na ten wykuty łańcuch na murze katedry)
I jeszcze wszechobecne palmy w każdym parku i na każdym skwerze.
A potem zrobiło się ciemno i rozbłysły wszystkie dekoracje świąteczne.
Tak wyglądają główne ulice
a tak boczne, niektóre  nawet z czerwonym dywanem.
Na niektórych placach stoją dekoracje do fotografowania
I trudno było zrobić zdjęcie bez kogoś za dekoracją, tylu było chętnych. A ludzi na ulicach były tłumy. Z początku dużo młodzieży, po dwudziestej pokazali się też ci bardziej dojrzalsi, czasem trudno było się przepchnąć.
Ale najładniejsze były świetlne choinki. I o tym będzie jutro - zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz