niedziela, 15 grudnia 2019

W sobotę mieliśmy gości - Marian i Ina zapoznani w zeszłym roku w Bolnuevo, odwiedzili nas w drodze na lotnisko w Alicante. (Mniej więcej połowa kempingowiczów leci na święta do domu. Może w przyszłym roku też się wybierzemy.) Była więc okazja by zrobić taki trochę bardziej ambitny obiadek i mam nadzieję, że gościom smakował. A największy entuzjazm wzbudził deser - torcik śmietankowo-serowy z owocami.
Hiszpańskie wyroby cukiernicze są bardzo dobre, ale strasznie słodkie. Ja dałam tylko 2 łyżki cukru na całość, więc słodyczy było w sam raz, a innych kalorii to nikt nie liczył.
A dziś dokończyliśmy torcik z poranną kawą i pojechaliśmy rowerami na wycieczkę, by choć trochę uspokoić sumienie za grzech obżarstwa.
Na targu staroci dziś oprócz starych ciuchów i mebli były stare samochody. Stare, ale jare. Wszystkie wypucowane, nawoskowane i lśniące w promieniach słońca.
No to popatrzcie - amerykańskie krążowniki szos
A tu stateczna limuzyna
i auto dla farmera
A mi się najbardziej podobał mały kabriolecik
i jeszcze skutery, bo tak jakoś wyglądają bardziej wakacyjnie.
Z targu pojechaliśmy popatrzeć na morze i przejechawszy się nadmorską promenadą wróciliśmy na obiad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz