wtorek, 30 listopada 2021

Jutro już zima.

Jutro w Hiszpanii zaczyna się meteorologiczna zima, a my wreszcie możemy cieszyć się ładną pogodą. Ostatni weekend był już bez deszczu, za to bardzo mocno wiało. Wczoraj też trochę wiało, ale słońce świeciło cały dzień i była to świetna pogoda na pranie. Dziś po raz pierwszy od dłuższego czasu pojechaliśmy po obiedzie na rowerową wycieczkę i choć Zenek trochę narzekał, że było zimno, to ja znów miałam spodenki do kolan, a nie ciepły dresik.

Na kempingu cały czas trwają jesienne porządki i strzyżenie drzew i palm. Palmy w głównej alejce są równiutko poprzycinane i pewnie zostaną udekorowane świątecznymi lampkami - jeśli owiną w światełka całe pnie z górną częścią to efekt może być interesujący.

A ozdoby świąteczne już się na parcelach pokazały, więc i my wystawiliśmy naszą choinkę i powiesiliśmy lamki. Jak porobię ładne nocne zdjęcia to z pewnością je wrzucę.

środa, 24 listopada 2021

Słonecznie

Wczoraj u nas już było słonecznie, choć dość chłodno jak na warunki hiszpańskie. Za to okolice Alicante i Elche nad ranem zanotowały potężny armagedon. Tak wyglądały ulice Elche po przejściu nawałnicy z gradem nad tym miastem (zdjęcie z netu)

Nas nad ranem tylko lekko pokropił deszczyk, za to wieczorem dzień wcześniej mieliśmy prawdziwą burzę z piorunami i ulewnym deszczem - intensywną, ale krótką. A po burzy wyjrzało słoneczko
Mamy cichą nadzieję, że to były ostatnie wielkie opady w tym roku i że wróci tradycyjna jesienna pogoda do Hiszpanii. Prognozy pokazują w najbliższy tydzień brak zachmurzenia i tego się trzymajmy.

sobota, 20 listopada 2021

Wodny świat część II

Nie, nic się w przyczepie nie zepsuło, ale kompletnie zepsuła się nam pogoda. Pada, leje, potem świeci słońce, potem znowu pada - dobrze, że choć większość deszczu leje w nocy i dobrze, że temperatury w dzień są w miarę przyzwoite. 

W piątek wybraliśmy się na targ do Pilar i najkrótsza droga wiedzie przez ramblę. Tak wygląda rambla w Pilar de la Horadada i służy do biegania, jeżdżenia na rowerze i spacerowania.


Generalnie ramble to takie miejsca, gdzie w 95% czasu jest sucho, a w 5% płynie rzeka, a ponieważ w nocy z czwartku na piątek lało, to nasza była trochę mokra.
Dwa lata temu widzieliśmy jak ta rambla była całkowicie wypełniona wodą. Może w tym roku tego nie zobaczymy - już najwyższy czas na koniec pory deszczowej.

środa, 17 listopada 2021

Wodny świat

Wczoraj nad ranem zepsuł nam się podgrzewacz ciepłej wody i rano mieliśmy wodę i w salonie i w kuchni. Dobrze, że pękł nad ranem, bo woda sobie po cichutku płynęła i jeśli by płynęła całą noc to byśmy mieli jej po kostki. Ale i tak zebraliśmy mopem około 15 litrów!

Musieliśmy rozebrać cały salon, by dostać się do podgrzewacza i pozbierać wodę - i to jeszcze przed śniadaniem. Po śniadaniu Zenek zdemontował podgrzewacz i połatał instalację wodną. 

Potem okazało się, że Antkom też coś się popsuło w hydraulice. Ale sytuacja jest już opanowana - wujek google szybko znalazł nowy podgrzewacz (jest już zamówiony), a Antek pompę przedmuchał i działa!  

Po południu rozwiązane problemy trzeba było uczcić butelką wina, tak na wszelki wypadek, by co innego się nie zepsuło. Ciężkie jest życie emeryta!

czwartek, 11 listopada 2021

Basen

 Basen tu, na kempingu, nazywany jest szumnie Spa & Wellness. Cztery razy w tygodniu (czasem mniej, jak coś wypadnie) można chodzić na wodną gimnastykę. Prowadzi ją Antoni, Anglik mieszkający tu na stałe i przez wszystkich nazywany w skrócie Ant czyli Mrówek. Cała grupa ćwiczących babć nazywa się "Ant's Fat  Fighters", co w wolnym tłumaczeniu znaczy Mrówkowi Pogromcy Tłuszczu. Ja chyba jestem jedynym przedstawicielem mieszkańców kempingu, bo reszta pań to mieszkający w okolicach trzeci filar brytyjski. Ale zajęcia są fajne i przez 45 minut można się namachać i rękoma i nogami. Wczoraj na przykład udało mi się zrobić ponad 50 "przysiadów", czego poza wodą nawet bym nie próbowała. 

Woda w basenie jest bardzo ciepła, więc godzinne moczenie się nie powoduje żadnego dyskomfortu, a potem jeszcze można pójść wygrzać się do sauny. Basen jest czynny do wieczora i jak na kempingu są dzieci, to prawie zawsze jest oblegany. Może kiedyś uda mi się namówić Zenka na wspólne pływanie, bo coś nie wykazuje ochoty, podobnie zresztą jak Ilona i Antek. No cóż, nie wiedzą, co tracą 😁😁😁

poniedziałek, 8 listopada 2021

Tydzień organizacyjny

 Poprzedni tydzień był bardzo pracowity. W poniedziałek przyjechała Ilona i Antek. Trochę się naczekali przed recepcją, bo akurat była wymiana turnusów: Hiszpanie kończyli swój długi weekend, a w ich miejsce zjechała się prawie cała Europa. Po zainstalowaniu się na parceli przyszli do nas na pyszny obiadek okraszony oczywiście dobrym winem. 

We wtorek było wielkie rozbijanie obozu i kładzenie podłogi ochronnej na całej parceli, które przeciągnęło się też na następny dzień. Robotę w końcu trzeba szanować i nie można się śpieszyć. W następne dni były wycieczki rowerowe i zwiedzanie okolicznych sklepów. 

W sobotę uczciliśmy kolejne, 27 urodziny Zenka butelką szampana i pysznym ciastem, a w niedzielę poszliśmy na proszony obiad.

Wróciła też hiszpańska pogoda i w ciągu dnia jest cieplutko, a w nocy trochę chłodniej. W przedsionku mamy w dzień ok 25 stopni, więc siedzi się bardzo przyjemnie. Dziś pranie wyschło mi przez 3 godziny na pieprz. Na najbliższe dni pogoda ma być podobna, więc będzie się można opalać.