Jutro w Hiszpanii zaczyna się meteorologiczna zima, a my wreszcie możemy cieszyć się ładną pogodą. Ostatni weekend był już bez deszczu, za to bardzo mocno wiało. Wczoraj też trochę wiało, ale słońce świeciło cały dzień i była to świetna pogoda na pranie. Dziś po raz pierwszy od dłuższego czasu pojechaliśmy po obiedzie na rowerową wycieczkę i choć Zenek trochę narzekał, że było zimno, to ja znów miałam spodenki do kolan, a nie ciepły dresik.
Na kempingu cały czas trwają jesienne porządki i strzyżenie drzew i palm. Palmy w głównej alejce są równiutko poprzycinane i pewnie zostaną udekorowane świątecznymi lampkami - jeśli owiną w światełka całe pnie z górną częścią to efekt może być interesujący.
A ozdoby świąteczne już się na parcelach pokazały, więc i my wystawiliśmy naszą choinkę i powiesiliśmy lamki. Jak porobię ładne nocne zdjęcia to z pewnością je wrzucę.