Został nam już tylko miesiąc zimowania w Hiszpanii, powoli robimy zapasy dobrego wina i innych przysmaków, bo w kamperze ładowność większa.
Dziś w walentynki 💖💖💖wróciły wspólne zajęcia na basenie, bo piąta fala wirusa już totalnie w odwrocie. Ja w basenie - w pierwszym rzędzie po lewej stronie - to ten czarny łepek.
Hiszpanie nawet już cofnęli nakaz chodzenia w maseczkach i nie sprawdzają paszportów w restauracjach. Kilka dni temu poszliśmy spróbować paelli mięsnej do kampingowej restauracji i wszyscy zgodnie orzekli, że ta w moim wykonaniu jest lepsza. No cóż, ma się te zdolności kulinarne! 😄💪😄💪😄
Jest coraz cieplej i planujemy jeszcze kilka wycieczek rowerowych, tylko czekamy aż wiatr ucichnie. Bo zawsze tak jest, że z wiatrem to się jedzie fajnie, a pod wiatr to już nie za bardzo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz