sobota, 28 października 2023

3. tydzień koniec Halloween

Od wczoraj wszystkie parcele są zajęte i znów mamy trochę dziecięcego szczebiotu na kampingu. I trzeba bardzo uważać, by nie zostać rozjechanym przez hulajnogę. Na hulajnogach jeżdżą nie tylko dzieci - dorośli również. 

Wczoraj na obiad zrobiliśmy sobie nadziewane cukinie - można tu kupić takie okrągłe wielkości dużego jabłka i one świetnie się nadają do zapieczenia w piecyku. W środku były grzybki z cebulką, boczkiem, papryką, marchewką i jajkiem. Do tego surówka - pychotka.

A dziś pojechaliśmy na wycieczkę do Lo Pagan i okazuje się , że za piątym razem to nie jest wcale daleko. A widoki jak zwykle wspaniałe - mnóstwo wody i dziś było też trochę flamingów do sfotografowania.

Na początek panorama

Teraz brodzące
i jeszcze trochę widoków
A na koniec to z czego Lo Pagan słynie czyli lecznicze błotka. Przepis jest taki: wchodzisz do wody, nabierasz błotka do wiaderka i smarujesz się od stóp do głowy. Potem stoisz, aż całe błoto wyschnie (i wszyscy chętni porobią zdjęcia) i idziesz się wymyć do wody.
Jak widać są specjalne pomosty ze schodkami do tych błotek. Dziś ludzi było dosyć sporo i tylko mogę sobie wyobrazić, ile osób tu można spotkać w lecie. Po wyschnięciu człowiek jest autentycznie matowo czarny. Zenek też dziś na czarno, choć  to tylko koszulka.
Razem zrobiliśmy prawie 26 kilometrów i była to najdłuższa jednorazowa wycieczka jak do tej pory.

środa, 25 października 2023

3. tydzień

 U nas w dalszym ciągu lato - rano przedsionek nagrzewa się do 30 stopni i trzeba szybko zaciągać zasłony, by się nie ugotować. 

Od poniedziałku do czwartku chodzę na aquagym, czyli przez godzinkę macham rękoma i nogami w wodzie razem z kilkoma innymi babciami, a po obiedzie przeważnie jedziemy na wycieczkę rowerową. Trzeba korzystać z ładnej pogody, póki jest. Poodwiedzaliśmy już wszystkie sklepy w okolicy i Zenek ma już rozpracowane rodzaje win czerwonych, bo każda sieć oferuje co innego. 

Kamping powoli zapełnia się zimującymi, ale idzie to zdecydowanie wolniej niż w poprzednich latach. Czyżby kryzys dopadł też turystów?  Czeka nas jeszcze jeden weekend z dzieciakami, dyrekcja kampingu przygotowała dużo atrakcji i animacji i zobaczymy, czy frekwencja dopisze. Za tydzień przyjedzie Ilona i Antek, a dzień wcześniej przyleci Ela  to będzie trochę weselej i więcej spotkań towarzyskich, a póki co to odwiedziliśmy Maćka i Elę - parę emerytów mieszkającą niedaleko naszego kampingu. Trzeba było omówić wyniki wyborcze i dobrze, że jesteśmy z tej samej opcji politycznej, bo inaczej to pewnie pióra by leciały. 

sobota, 21 października 2023

2. tydzień - początek Halloween

 Tydzień minął nam sportowo - ja rano chodzę na gimnastykę w wodzie, a po południu jeździmy rowerami. Pogoda w dalszym ciągu ładna i swetry jeszcze leżą w szafkach. Zdjęcia  z wycieczek wyglądają tak:

A na kempingu trwały przygotowania do Halloween, bo interes musi się kręcić i zanim zimujący przyjadą na całą zimę, jest też czas dla dzieciaków. Tradycyjnie dwa weekendy przed 1 listopada kemping zaprasza dzieci do wspólnej zabawy w straszydła i inne potwory. Są animacje, wspólne zabawy, a wieczorem zbieranie słodyczy. Wieczorem jest trochę świecących dekoracji - do dyni-piratki to Zenek się nawet pouśmiechał.

Ja w tym roku też przygotowałam pająkową dekorację i słodycze dla dzieci.



poniedziałek, 16 października 2023

2. tydzień

 Pogoda w dalszym ciągu nas rozpieszcza, jest cieplutko i choć temperatury podchodzą pod 30 stopni to w cieniu albo na rowerze wiatr chłodzi bardzo przyjemnie. Niedziela była ostatnim dniem świętowania i Hiszpanie od rana rozpoczęli wielkie pakowanie. A my po kawie pojechaliśmy do miasta pooglądać paradę bryczek i koni.

Konie i koniki jak widać różnej maści i rasy, jedne do pracy, a inne do parad, ale najwięcej było siwków.
Całość przejazdu skończyła się na miejskim placu imprez wszelakich, nocnych koncertów i gotowania paelli, 

a my pojechaliśmy jeszcze nad morze, by wyrobić dzienną porcję kilometrów.
Potem obiad i oczekiwanie na wyniki wyborów. A wieczorem po ogłoszeniu wyników exit poll był hiszpański szampan - ja troszkę, a Zenek do nocy wykończył całą butelkę.
Cieszymy się z wyników, bo widmo polexitu oddaliło się - mam nadzieję - bezpowrotnie.

sobota, 14 października 2023

1. tydzień cd

 Dobiega końca pierwszy tydzień naszego pobytu, który dla Hiszpanów był pełen świętowania a dla nas oswajaniem się z nową rzeczywistością. Finalnie nasze gospodarstwo wygląda tak:

przyczepa - salon i sypialnia

przedsionek - biuro prezesa i jadalnia
oraz kuchnia i salon telewizyjny

W czwartek na kemping znów zjechało się mnóstwo Hiszpanów z dziećmi, a Zenek szybko w panice rozstawił jeszcze parawan, bo każdy chico z koszulką Messiego i piłką u nogi od razu zabrał się za kopanie piłki.

Przedsionek jest duży, tak że na brak miejsca nie narzekamy.

Dziś był pierwszy dzień bez słońca, rano pojawiły się chmury i w porze obiadowej nawet trochę pokropiło. Dzięki temu nie mieliśmy dziś wściekłego upału, a tylko 27 stopni. Po południu pojechaliśmy rowerami nad morze, które dziś wygląda jak stół - zero fal, bo też wiatru nie było wcale.
Przed wyjazdem kupiłam sobie nowego smartbanda do rejestracji aktywności fizycznej i wyniki tego tygodnia może nie są imponujące, ale jest lepiej niż w poprzednim. Razem to 12,5 km spacerów i 67 km na rowerze. W przyszłym tygodniu dojdą jeszcze ćwiczenia w wodzie, bo w tym nie było żadnych ze względu na hiszpańskie święta. Byłam za to na odkrytym basenie, który jest cały czas otwarty. Choć raz upały na coś się przydały.

poniedziałek, 9 października 2023

1. tydzień (październik)

W czwartek poprzedniego tygodnia zameldowaliśmy się w Lo Monte. Podłoga na parceli była już rozłożona, przyczepę z całym dobytkiem przywieziono nam na miejsce, więc spokojnie poszliśmy sobie na obiad do kampingowej restauracji. Angielskie towarzystwo miało akurat lunch z muzyką na żywo, no to też się załapaliśmy na muzykę do kotleta. A potem były 3 i pół dnia pracy w pełnym słońcu, ale daliśmy radę pomimo upału i potu zalewającego oczy!!!!! W niedzielę wieczorem oficjalnie otworzyliśmy butelkę wina, by uczcić koniec pracy.

A dziś nowy tydzień rozpoczęliśmy od przyjemności. Rano wycieczka rowerowa - na początek zobaczyć nowy mostek, który w lecie postawili w miejsce tego zniszczonego w 2019 w czasie powodzi - przejechaliśmy na drugą stronę i jest zdjęcie rio Seco. 

Potem pojechaliśmy do mariny na kawę i ciastko i jeszcze pojeździliśmy sobie po okolicy. Pomimo dość wysokiej temperatury bardzo przyjemnie się jeździło, bo wiał chłodniejszy wiatr. Potem obiad i po obiedzie następna wycieczka, tym razem do Pilar na paellę. Dziś w prowincji Walencji jest obchodzone święto całej wspólnoty i każde miasteczko organizuje swoim mieszkańcom atrakcje. Nie muszę dodawać, że jest to dzień wolny od pracy i Hiszpanie tłumnie biorą udział w organizowanych zabawach. Dziś w Pilar było wielkie gotowanie paelli - narodowego dania walencjan. Rok wcześniej pojechaliśmy na początek imprezy i nie chciało nam się czekać, aż paella się ugotuje, dlatego w tym roku pojechaliśmy później i po kilkuminutowym odstaniu w kolejce udało nam się zdobyć naszą porcję
Pod tą wielką patelnią było rozpalone ognisko i o 3 po południu zostało już tylko tyle - dziś chyba nikt w miasteczku lunchu nie gotował.
Zenkowi dostało się trochę mięska, moja porcja była prawie wegetariańska, choć i warzyw w tym ryżu trudno było szukać. Ale smak był OK. 
Na innym stanowisku było też piwo za free, więc festyn był udany. 

środa, 4 października 2023

Marina D'Or

 Pojechaliśmy na wycieczkę rowerową wzdłuż plaży aż do cypla i z powrotem. 

Nic się nie zmieniło od naszego ostatniego tu pobytu jeśli chodzi o promenadę, sklepiki i knajpki. Za to koło Mercadony postawiono chiński market i Aldi. Tuż obok naszego kempingu buduje się wielki apartamentowiec lub hotel, pewnie za mało się jeszcze zbudowało. 

Kilka zdjęć z wycieczki

Park był zamknięty ze względu na renowacje, więc tylko zdjęcie kaczki przez płot i przy okazji pan robotnik na pergoli też się załapał.

I z braku zdjęć rybek z parku, są koty, które akurat kocia mama karmiła. Widać było hierarchię w stadzie - najwaleczniejszy pierwszy do michy.
Jutro już będziemy w Lo Monte i będzie dużo pracy z rozkładaniem przyczepy, więc relacji na pewno nie będzie.