Dziś będzie trochę o pogodzie. Od czasu jak tu przyjechaliśmy na początku października deszcz padał może z 5 razy - z czego trzy były w ostatnim tygodniu. Malutkie opady i to na dodatek w nocy. Dnie są przeważnie słoneczne, rzadko kiedy na niebie są chmury, a co za tym idzie czasem noce są dość zimne - bywa i tylko 3-4 stopnie. Mieliśmy kilka nocy pod koniec grudnia i teraz w styczniu z taką temperaturą, ale piecyk w przyczepie daje radę i nawet nie trzeba się specjalnie opatulać do spania. Około godziny 9 rano mamy już nagrzane od słońca w przedsionku, tak że można usiąść na zewnątrz i zjeść śniadanie. Ostatnio mieliśmy trochę zimnych wiatrów i nie co dzień udaje nam się pojeździć rowerami, bo jak jest zimno, to nie ma frajdy. Dobrze natomiast sprawdzają się nam norweskie kurtki, bo wiatr przez nie nie przenika i jak trzeba jechać do sklepu to dają radę osłonić nawet przed silnym wiatrem.
Pomimo tego, że mamy zimę, wegetacja na polach nie ustaje. W drodze do sklepów mijamy wielgachne pole selera naciowego i sekcja przy drodze była obsadzona malutkimi sadzonkami na początku października, a teraz zbierają już gotowe do sprzedaży rozety selera - czyli wystarczyły 3 miesiące do zbiorów. Następne sekcje tego pola będą wycinane pewnie za miesiąc, a miejsce już uprzątnięte znów zostanie obsadzone. W ten sposób z jednego pola można zrobić co najmniej 3 zbiory w roku. Seler naciowy jest tu bardzo popularny, natomiast bulwę selera korzeniowego można czasem kupić na rynku, bo w marketach nie ma.
Ciekawa jest także wegetacja palm, które rosną tu jako drzewa ozdobne przy drogach. Na jednym skwerku można spotkać palmy w różnych stadiach kwitnienia i owocowania.
Zdjęcia zrobiłam chodząc pomiędzy tymi palmami.
Te niby miotełki to zalążki przyszłych owoców
Potem rosną i najpierw są zielone, a póżniej brązowe
Po lekkim uschnięciu przypominają daktyle, które można kupić w sklepach ale są o wiele mniejsze.
Mają duże pestki i mało miąższu, ale i tak są przysmakiem dla papużek, które oblatują okoliczne palmy w większych grupach.
Trudno jest zrobić dobre zdjęcie papudze na palmie, bo są prawie niewidoczne i bardzo płochliwe.
Od przyszłego tygodnia ma być znów ciepło - ponad 20 stopni w dzień, to zaplanowaliśmy wycieczkę do Elche - do palmowego gaju - mają tam ponad 5 tysięcy różnych palm, to sobie pooglądamy.