W powietrzu czuć już wiosnę. Ponownie zaprzyjaźniliśmy się z rowerami, a dziś to nawet pojechaliśmy do Lo Pagan sprawdzić, czy ścieżka na groblę jest naprawiona. Jest! Droga wyglądała tak:
Razem zrobiliśmy ponad 20 km i to tak bez odpoczynku, a ja stwierdziłam, że potrzebuję wygodniejszego siodełka, bo mnie półdupki bolały. W drodze powrotnej trafiliśmy na stado zielonych papużek, które tu są dosyć popularne. I choć jest ich dużo to ciężko je zobaczyć, bo siedzą przeważnie w zielonych palmach, więc tylko je słychać. A dziś dziobały coś na trawniku i potem uciekły na pobliskie drzewo.niedziela, 26 stycznia 2025
niedziela, 19 stycznia 2025
14. tydzień - zimowo
Doświadczyliśmy trochę zimy tej zimy w Hiszpanii. Nie, śnieg u nas nie padał, ale noce były naprawdę zimne. To dane ze stacji meteorologicznych w pobliskim mieście. U nas było około 4 stopni.
W sieci się zaroiło od ośnieżonych zdjęć, bo na okolicznych górkach naprawdę napadało. To w okolicy Alicante: Sierra de AitanaZdjęcia z profilu Proyecto Mastral - El Tiempo en Torrevieja. Od nich także dowiedziałam się, że ostatni śnieg na plażach w Torrevieja był 18 stycznie 2017 i był to najpiękniejszy dzień w tym roku. Szczęśliwi Hiszpanie - śnieg to u nich atrakcja raz na kilkadziesiąt lat!Prognozy pogody mówią, że przyszły tydzień będzie cieplejszy. Temperatury znów wzrosną do 20 stopni i dobrze, bo brak mi jeżdżenia na rowerze.sobota, 11 stycznia 2025
13. tydzień
Hiszpańska zima zmienną jest. W ciągu tego tygodnia mieliśmy i deszcz i wiatr i było zimno na początku tygodnia, a od czwartku mamy znów trochę lata. Dziś rano było pełne zachmurzenie, ale po 12 się rozpogodziło, a chmury poszły sobie nad morze. Zapowiadali także silne wiatry, ale u nas nie wiało. Zdjęcie z dzisiejszej wycieczki rowerowej - czwarta po południu - wyciągnęłam z szafy krótkie spodenki.
A z wycieczki wracaliśmy dość późno podziwiając kolorowy zachód słońca.Od jutra następne ochłodzenie, ale i tak mamy lepiej niż rodacy z obfitymi opadami śniegu.czwartek, 2 stycznia 2025
12 tydzień - już Nowy Rok
Poświąteczny czas minął nam na spacerach
oraz na biesiadowaniu.Na noc sylwestrową mieliśmy ambitny plan przywitania Nowego Roku na plaży, nad morzem, ale natura te plany pokrzyżowała. Prawie cały dzień lało, a w nocy to mieliśmy nawet burzę z piorunami. W sumie padło ok 60 litrów wody na metr kwadratowy i nasz przedsionek zamienił się w dużą kałużę. Imprezy pod gołym niebem w okolicznych miasteczkach były odwołane i jak później się doczytałam w sieci to był to jeden z nielicznych deszczowych Sylwesterów w okolicy - ostatni taki zanotowano w 2010. W zeszłym roku cieszyliśmy się bezdeszczową pogodą prawie cały czas, a w tym roku pada od czasu do czasu.Wczoraj i dziś znów mamy słońce i tylko czekamy na wyższą temperaturę, bo na spacery trzeba ubierać się w cieplejsze kurtki.
A pomarańczom rosnącym przy drodze zimno nie przeszkadza i już zaczynają opadać. Widać ocieplenie klimatu, bo w poprzednich latach dojrzałe były dopiero pod koniec lutego.