sobota, 5 października 2013

Siedzimy sobie na kempingu Europa, jeździmy dużo na rowerach po okolicy i cieszymy się, że jest płasko, bo łatwo się jeździ. Wczoraj pojechaliśmy nad jezioro Massaciuccoli, nad którym stoi willa z muzeum Pucciniego. Willa zamknięta, ale jest zdjęcie pomnika Maestro
Lukka jest miejscem urodzenia Pucciniego, a na okolicznym jeziorze lubił polować na kaczki, tak więc w okolicy co druga trattoria nazywa się Turandot albo Madam Baterfly. Nie tylko zresztą trattorie noszą te nazwy - kupiliśmy sobie w miejscowym sklepie winnym całkiem dobre wino o nazwie Turandot, bez akcyzy ale za to w świetnej cenie.
Bardzo mi się podobają palmy - w okolicach są dwa rodzaje: duże o jednym pniu
albo kilka mniejszych wyrastających z jednego miejsca
Szkoda, że w naszym klimacie mogą rosnąć tylko w palmiarniach.
Wczoraj i dziś było pochmurnie, choć nadal ciepło. Wczoraj w nocy mieliśmy bardzo gwałtowną burzę, taką z piorunami i zanosi się, że dziś w nocy też będzie burzowo.
Jutro pewnie ruszymy dalej w kierunku Cinque Terre. Deszcz ma już przestać padać, to i zdjęcia będą lepsze.
Tinka wydaje się być zadowolona z wyprawy, najbardziej lubi się wylegiwać na słoneczku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz