Jesteśmy już w domu i po pięciu miesiącach życia w przyczepie z przedsionkiem trochę cieszymy się z ilości miejsca. Plus jest taki, że spacery mamy bez wychodzenia z domu. Na dworze zimno, w nocy był przymrozek i powietrze paskudnie pachnie. Miejmy nadzieję, że ciepło też przyjdzie do Polski i ludzie przestaną palić w piecach. Wiosna już chyba idzie, bo na ogródku mam kwitnące żonkile i forsycja lada moment zakwitnie. Niebawem następny wyjazd - jeszcze nie wiadomo gdzie, ale pewnie pojedziemy. Kamperek czeka.......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz