Pod koniec pobytu bardzo się leniłam i nie chciało mi się nawet pisać. Ale pakowanie przebiegło sprawnie i w środę 15 marca wyjechaliśmy po obiedzie i w niedzielę byliśmy już w domu. Droga powrotna bez sensacji, prawie cały czas autostradami. Teraz trochę marzniemy, bo w Polsce zimno i brak słońca, ale idą święta i mam nadzieję, że się ociepli. Jak zdrówko pozwoli to może w kwietniu - maju pojedziemy do Italii znów się powygrzewać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz