sobota, 13 września 2014

Wczoraj przyjechaliśmy do Florencji,  zainstalowaliśmy się na kampingu pod Florencją i zrobiliśmy wywiad na temat połączeń autobusowych do miasta.  Dziś rano ruszyliśmy na zwiedzanie.
Na początek była emocjonująca jazda autobusem po wąskich i obstawionych różnymi pojazdami uliczkach centrum Florencji. Wszyskie mijane auta miały poskładane lusterka boczne, bo inaczej to pewnie by ich nie miały. Dojechaliśmy do stacji kolejowej, niedaleko katedry i właśnie od katedry zaczęliśmy zwiedzanie.
Katedra jest przepiękna z zewnątrz: koronkowe wręcz dekoracje na froncie, a nad drzwiami  mozaiki
ale środek wygląda bardzo skromnie - jedynie freski na kopule i przepiękne witraże.
Zdjęcia witraży zrobiłam w drodze na czubek kopuły - były prawie na wyciągnięcie ręki, bo galeria biegła tuż pod ich linią. Żeby wejść na kopułę trzeba było pokonać 463 schody. Nieźle się zasapałam, ale było warto - kopuła jest rzeczywiście najwyższym budynkiem we Florencji i widać wszystkie dachy:
A to detal zwieńczenia kopuły
marmurowe zdobienia na przedłużeniu żeber. Wyobraźcie sobie, że każdy z tych kawałków kamienia musiał być podniesiony na wysokość 90 metrów! Nie było wind, helikopterów i wszystko traeba było taszczyć na własnych plecach.
Zaglądnęliśmy także do baptysterium i podziwialiśmy piękne mozaiki.
Z zewnątrz baptysterium było niestety zasłonięte w związku z pracami konserwatorskimi, ale udało mi się zrobić zdjęcia najsłynniejszej "Bramy do raju", która była budowana aż 21 lat. 
 Jutro dalsze atrakcje, więc zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz