czwartek, 31 marca 2016

Pogoda w dalszym ciągu ładna, dziś 22 stopnie w cieniu i przyjemny wiaterek. Morze nam szumi, bo fala dość duża, ale tylko przy brzegu.
A na obiad dziś był makaron z sosem pomidorowo-mięsnym. Zenek miał okazję trochę sobie zamieszać (żałował, że może zamieszać tylko w garnku).
Morze mamy w zasięgu wzroku,a do plaży jest ok 50 metrów.

środa, 30 marca 2016

Wesołych po świętach. Mamy nadzieję, że święta Wam minęły spokojnie i dostatnio. My się troszkę objedliśmy pysznymi swojskimi kiełbaskami i szynką. Jarek dojechał szczęśliwie i jak na zawołanie pogoda zrobiła się całkiem letnia. Dziś pojechaliśmy dalej - teraz robimy przegląd nadmorskich kempingów pod kątem ewentualnego zimowania. Najbliższy tydzień jesteśmy w Bolnuevo. My byliśmy tu rok temu, a ponieważ kemping jest bardzo ładny, to z chęcią tu przyjechaliśmy jeszcze raz.
A tu jeszcze zdjęcia z poprzedniego miejsca - Jarek chce się nauczyć pływać na kitesurfingu i kupił sobie treningowy latawiec, na razie taki naziemny, by nauczyć się sterować linkami.
Patrząc z boku, wydaje się to całkiem łatwe i naprawdę nie rozumiem, czemu Jarek spocił się po półgodzince fruwania (hihihi).

piątek, 25 marca 2016

Mamy dla Was życzenia świąteczne
My już mamy posprzątane ma błysk, jaja zakupione, szynki też i czekamy tylko na nasze polskie pyszne kiełbasy, które dziś razem z Jarkiem powinny dojechać.
Wesołych Świąt!!!!

czwartek, 24 marca 2016

Prowadzimy sobie leniwe życie emerytów, tak jak większość ludzi tu dookoła. Jeździmy trochę na rowerach, opalamy się, czytamy, rozwiązujemy krzyżówki i oglądamy wieści z kraju, czasem zżymając się na głupotę co niektórych polityków i nie tylko. A wczoraj z samego rana atrakcja "przyjechała" do nas. Najpierw ustawił się duży dźwig i narobił tyle hałasu, że wszyscy wylegli na alejkę. Potem podniósł do góry jeden z okolicznych domków i zaczął się tyłem wycofywać - domek dyndał na linach i wszyscy czekali kiedy spadnie.
 Niestety nie spadł! Za trzy godziny operacja powtórzyła się, tylko w odwrotną stronę: wolniutko przyjechał nowy domek i został z sukcesem ustawiony w miejsce starego.
Ktoś sobie zrobił prezent na święta.

piątek, 18 marca 2016

Nadrabiam dziś zaległości w pisaniu i będzie drugi wpis - sprawozdanie z wczorajszej wycieczki do Faro Cabo de Palos, czyli latarni morskiej na cyplu Palos.
Latarnia taka sobie, nowoczesna, za to droga do niej wzdłuż brzegu była bardzo malownicza. Zaczęliśmy w marinie, w której oprócz ładnego żaglowca
wart sfotografowania był tylko taki oto pojazd.
Potem kamienistymi ścieżkami objechaliśmy cały cypel (popatrzcie na mapę). No to teraz  zdjęcia:
Pogoda jak widać słoneczna, choć wiaterek czasami jest chłodny. A to ja na szczycie latarnianego wzgórza (wjechaliśmy rowerami!)
Zainstalowaliśmy się na następnym kempingu - Caravaning La Manga. Kemping jest ogromny, ponad 1000 miejsc, z czego 2/3 jest zabudowana na stałe. Chyba ma tylko jeden plus - leży bezpośrednio nad wodą - Mar Menor, co oznacza Mniejsze Morze. Plaża jest ładna i rosną na niej nawet palmy. Te domy na horyzoncie to zabudowany przesmyk, który na pewno sobie zwiedzimy po świętach.
Drugim plusem kempingu jest w pełni wyposażony market, tak, że można kupić wszystko do jedzenia i picia w pełnym asortymencie. Choć nie wiem, czy to plus, bo powoduje większe lenistwo, a wyprawy do okolicznych sklepów na zakupy to zawsze była możliwość ruszenia się na wycieczkę.

niedziela, 13 marca 2016

Ostatni już wpis znad Segury, bo jutro jedziemy 100 km dalej. Jadąc do mariny dwa dni temu wypatrzyliśmy na wzgórzu ruiny zamku. Więc dziś wycieczka do Castell de Guardamar. Zamek wraz z przyległą wioską powstał w XIII wieku i był ufundowany przez króla Alfonsa X Mądrego. Potem przechodził z rąk do rąk, tzn od Katalończyków, do Aragończyków, potem do Księstwa Walencji i tak aż do 1829 roku, gdy został zniszczony przez trzęsienie ziemi.
Tak wyglądał w 1700 roku
a tak dziś - w zasadzie widać tylko zarys murów obronnych i pozostałość po okrągłej wieży.
Ale warto było wdrapać się na górę, bo widoki na okolicę były wspaniałe.
Wracając brzegiem morza wypatrzyliśmy grupę ćwiczących na plaży ratowników - idzie lato więc trzeba się przygotować do sezonu. Dziś była niedziela, więc ludzi na deptaku było dość dużo, nie tylko turyści, ale też i tubylcy.

sobota, 12 marca 2016

Dziś będzie taki misz-masz zdjęciowy, po wczorajszej wycieczce. Pojechaliśmy na drugi brzeg rzeki do mariny i po drodze zrobiłam trochę fotek.
A więc po kolei.
Na rzece urzęduje dość dużo ptactwa - kaczki (sic!)  w szuwarach, a kormorany i czapla w oczekiwaniu na lunch:
Napotkaliśmy też basztę obronną, ale to chyba współczesna budowla, tak dla turystów
Baszta stoi wśród nieużytków, choć ziemia przy rzece jest zagospodarowana. Jest dużo pól brokułowych i sadów pomarańczowych. Natrafiliśmy też na nowożytny akwedukt, choć nieczynny, bo jest tu dużo kanałów.
Mariny pilnuje stara łódź rybacka, a jachtów jest dość dużo, choć średniej wielkości.
Przy marinie widać całkiem nowe osiedle wieżowców, o tej porze prawie puste. pewnie w lecie jest tu więcej życia.
I jeszcze dwa zdjęcia z cypla (patrz lokalizacja) - jedno na daleki brzeg ze stadem mew pośrodku i drugie na plażę - jak widać są nawet są opalający się.

wtorek, 8 marca 2016

Zenek nie wytrzymał i postanowił rozbić przedsionek. Wczoraj akurat się przydał, bo w ciągu dnia trochę padało, a tak to i mogliśmy ugotować obiad na zewnątrz, ale pod dachem.
Tak wyglądamy z dodatkowymi 9 mkw.
Dziś wróciło słońce i choć termometr pokazuje 16 stopni, to znów można się opalać w krótkich majtkach.

poniedziałek, 7 marca 2016

Od dwóch dni jesteśmy w okolicy Guardamar del Segura. Segura to rzeka, która o dziwo jest pełna wody. Większość rzek i strumyków istnieje tu tylko teoretycznie - widać tylko wyschnięte koryta. Jak popatrzycie na mapę to widać szereg kanałów, którymi niestety płynie mnóstwo śmieci. W drodze na plażę natknęliśmy się na taki oto widoczek - większość to plastikowe butelki. Jak widać Hiszpanie muszą jeszcze popracować nad swoją wrażliwością ekologiczną.
Dobrze choć, że postawili tamę i nie płynie to do morza!
Plaża jest ładna i piaszczysta,
a w sobotę obserwowaliśmy początkujących surferów - chciałam ich sfotografować dwóch na raz, ale  co rusz to jeden się kąpał.
Jarek, zdjęcia dla Ciebie na zaostrzenie apetytu.
Dziś mamy deszcz, pierwszy od miesiąca i jest trochę zimno (tylko 12 stopni), ale od jutra ma być już coraz cieplej.

piątek, 4 marca 2016

I jeszcze jeden post, specjalnie dla Julki. Trafiliśmy w Alicante na uliczkę dla dzieciaczków. A wyglądało to tak:
Na każdym dużym grzybku siedział inny zwierzaczek, a do tych małych grzybków można było wejść. Zobacz jaki zdziwiony jest Pan Muchomor!