Wczoraj pożegnaliśmy się z Paestum, a po południu wreszcie powiało, to Jarek wyciągnął sprzęt do kite-surfingu by potrenować trochę na piasku panowanie nad latawcem. Wyglądało to tak
Pogoda jak widać na zdjęciach była przed-burzowa i wieczorem znów mieliśmy deszcz i pioruny, choć cały czas jest ciepło.
Dziś pojechaliśmy dalej i już jesteśmy nad Morzem Jońskim, niedaleko Sibari. Do zwiedzania są w okolicy greckie wykopaliska, więc pewnie pojeździmy rowerem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz