wtorek, 21 stycznia 2020

Gloria cd

Padało wczoraj cały wieczór, a w nocy o trzeciej, a potem o siódmej rano mieliśmy prawdziwą burzę, taką z piorunami i ulewnym deszczem. Czasami padał też grad, dobrze, że drobniutki, to i szkód żadnych nie poczynił. Zenek się cieszył, że mu deszcz umyje auto i przyczepę, ale to tak niestety nie działa. Auto po wyschnięciu było tak samo zakurzone jak wcześniej, a może i nawet bardziej brudne.
Pojechaliśmy dziś popatrzeć jak wygląda Rio Seco, czyli Sucha Rzeka. I jak widać na obrazku wcale nie jest sucha, choć po plaży można było suchą nogą przejść.
Ale największą niespodzianką okazał się kanał burzowy, który normalnie jest ciągiem spacerowo-rowerowym, a dziś okazał się rwącą rzeką. Po lewej stronie zdjęcia zabrudzenia pokazują stan wody w nocy, gdy była ulewa.
A zniszczenia tej ścieżki powstały we wrześniu, gdy te tereny były zalane poprzednią nawałnicą. Jak widać do tej pory nie udało się naprawić wszystkich zniszczeń, a znów pewnie są następne.
Około pierwszej pokazało się słońce i mam nadzieję, że padać już nie będzie. Teraz czekamy na ocieplenie i powrót lata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz