To ładne imię nadano burzowemu sztormowi, który wczoraj przeszedł nad naszymi okolicami. Pod wieczór zrobiło się deszczowo
a potem zaczęło wiać. Apogeum wiatru było w nocy, około 4 nad ranem - w porywach 110 km/h. Szkód żadnych nie zanotowaliśmy dzięki solidnym przygotowaniom dzień wcześniej. Jak pisałam, Zenek "pozabijał" wszystkie śledzie i dodatkowo założył pasy sztormowe, tak więc wiatr nas nie ruszył.
Nad ranem przestało padać, to koło południa pojechaliśmy nad morze - plaże zniknęły i choć fale zbyt duże nie były to i tak podmywały nadbrzeżne skałki
I jak zaczęłam pisać to wróciły opady deszczu, a przez moment nawet padał grad.
Przeglądając miejscowe strony internetowe można pooglądać szkody jakie Gloria narobiła. W Torrevieja pozalewała nabrzeżne bulwary, niedaleko nas w El Mojon jest powódź i zamknięte są miejscowe drogi, a w okolicach Murcji zamknięte są autostrady z powodu opadów śniegu. Chyba u nich też służby drogowe mają opóźniony zapłon, choć bardziej to z powodu braku sprzętu do odśnieżania. Prognozy pokazują opady deszczu na dziś, w nocy i jutro przez cały dzień i dobrze, że temperatury na dworze są w okolicach 10 stopni, to chyba śnieg nie spadnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz