sobota, 23 października 2021

 W czwartek mieliśmy prawdziwy upał - 33 stopnie w cieniu, noc też była bardzo gorąca, za to w piątek przyszła prawdziwa burza z piorunami. Lało prawie cały dzień i główna kempingowa ulica zamieniła się w potok. Dobrze, że kemping zbudowany jest zgodnie z logiką, to znaczy z lekkim pochyleniem w kierunku morza, więc woda sobie swobodnie spływała i nikogo nie zalała. 

Dziś wróciło słońce i choć prognozy znów zapowiadały deszcz, to deszczu nie było i rano mogły się się odbyć zajęcia z energetycznych tańców fitness prowadzonych przez profesjonalistów - XTROMBA. Nagłośnienie było na cały kemping, także na upartego można było podrygiwać w każdym miejscu. A pan prowadzący zajęcia umiał liczyć tylko do czterech, tak więc utrwaliłam sobie hiszpańskie liczebniki: uno, dos, tres,....  Nie muszę dodawać, że ćwiczące osoby nie były w wieku emeryckim, bo takie tempo ćwiczeń to  mało który emeryt by wytrzymał. 

Potem pojechaliśmy sobie rowerami sprawdzić co nowego na pchlim targu Mercadillo Del Toro, ale byliśmy bardzo rozczarowani - z fajnego targu staroci, gdzie było praktycznie wszystko od mebli, ceramiki i starych narzędzi,  zrobił się zwykły second hand z ciuchami i butami rozłożonymi na płachtach. Pewnie covid zabił też ideę handlowania.  
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz