Temperatury w dalszym ciągu nas rozpieszczają. W nocy ok 16 stopni, a w dzień trzeba siedzieć w cieniu, bo na słońcu za gorąco. Powoli wchodzimy w kampingowy rytm - ja do basenu, a Zenek na bieżnię - to do południa. Potem obiadek i po południu albo spacer albo rower. Dziś pojeździliśmy po okolicy oglądając domy. Uliczek do jeżdżenia jest tu dostatek, a ruch samochodowy po sezonie prawie żaden.
I taki domek wypatrzyliśmy z oryginalnym płotem.
Bardzo lubię czytać Twoje opisy fajnych miejsc, które zwiedzacie, ale także relacje ze zwykłego życia na campingu...czekam na jeszcze...Elżbieta
OdpowiedzUsuńDzięki Elu, zawsze to przyjemnie przeczytać, że komuś się podoba to co piszę. Buziaki. Ania
Usuń