Dziś zaległości. W niedzielę odpoczywaliśmy, ale "aktywnie", bo kibicowaliśmy warszawskiemu marszowi miliona serc. Było bardzo gorąco, więc nigdzie nam się nie chciało chodzić. W poniedziałek ruszyliśmy dalej i nocleg mieliśmy już w Hiszpanii w Lloret de Mar, na bardzo fajnym tarasowym kampingu. Energii starczyło nam na ugotowanie i zjedzenie obiadu oraz spacer po kampingu wieczorem, jak troszkę się ochłodziło. Noc była koszmarnie ciepła i to nie było fajne.
Rano ruszyliśmy dalej i dziś śpimy w Marina D'Or. Ostatnio byliśmy tu 6 lat temu i jutro pojeździmy rowerkami, by sprawdzić co się zmieniło. Jest odrobinę chłodniej i okazuje się, że kilka stopni robi różnicę.Jak zwiedzaliśmy pałac papieski, to podziwialiśmy w środku nietypowe rzeźby - nietypowe bo zrobione z kartonu. Autorem jest pani Eva Jospin i więcej na temat możecie znaleźć tu: http://www.mac-a.org/2023/06/exposition-eva-jospin-au-palais-des-papes.html
A to są moje zdjęcia
Tu widać z bliska:I na koniec detal, który mi przypomniał sufity w Alhambrze - pewnie jakaś inspiracja była.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz