niedziela, 3 maja 2015

Przez trzy dni świętowaliśmy, no bo na początek święto pracy, potem święto flagi, a na koniec święto konstytucji, więc nic nie robiliśmy oprócz świętowania. Na kamping zjechało się mnóstwo Hiszpanów, więc było wesoło. Koło nas stanęli Polacy mieszkający w okolicach Malagi już od 4 lat i jeśli dodamy do tego 4 Polaków spotkanych w Alhambrze i 2 w Tarifie, to mamy komplet napotkanych tu rodaków.
W czasie weekendu liczyłam na ładne zdjęcia fruwających kite'ów, ale pogoda zrobiła psikusa i przez 3 dni nie było wiatru - też zrobił sobie święta, hihihi. Było za to bardzo ciepło - wczoraj w cieniu ok 29 stopni. Po niebie fruwały motolotnie, a po wodzie pływały deski..... z wiosłem
Poniżej jest zdęcie czerymoji - to owoc wielkości dużego jabłka o sercowatym kształcie.
Kupiłam na spróbowanie, bo u nas nie widziałam, a lubię nowości. W smaku było to to słodkie, z lekko kwaskową nutą, pestki ponoć trujące, więc nie próbowałam.
Jutro koniec leniuchowania - jedziemy zdobywać skały Giblartaru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz