Zenek nie wytrzymał i postanowił rozbić przedsionek. Wczoraj akurat się przydał, bo w ciągu dnia trochę padało, a tak to i mogliśmy ugotować obiad na zewnątrz, ale pod dachem.
Tak wyglądamy z dodatkowymi 9 mkw.
Dziś wróciło słońce i choć termometr pokazuje 16 stopni, to znów można się opalać w krótkich majtkach.
Mam nadzieję, że ubiegłoroczny trening w stawianiu przedsionka w puszczy się przydał i teraz poszło jak z płatka.
OdpowiedzUsuńA przednia ścianka fajna - teraz faktycznie przestrzeń życiowa się Wam powiększyła.