No i mamy prawdziwy list-opad na kampingu. Jeździ pan i przycina drzewom gałęzie, a z tych nie przyciętych obrywa wszystkie liście. Jeszcze kilka dni i na całym kampingu będą tylko łyse drzewa, nie licząc palm. Pogoda nam się trochę zmieniła - duchota i 30-stopniowe temperatury już chyba nie wrócą, a dziś po raz pierwszy od miesiąca powiał rześki wiaterek. Nocami jest 16 stopni, a w południe około 24, czyli dalej ciepło.
Dziś mieliśmy śliczny zachód słońca - szkoda, że aparat nie oddaje w pełni jego urody.
Ostatnie dni były bardzo pracowite - witaliśmy Ilonę i Antka, więc było dużo spotkań i dyskusji. Antki już prawie mają rozbity obóz zimowy - jeszcze kilka drobiazgów i będą mogli odpoczywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz