Mamy kolejną burzę. Leje i grzmi od godziny i tak ma padać przez większość nocy - jest to kolejny zimny front, który nawiedził okoliczne tereny. W zeszłym roku prawie wcale nie padało, a w tym mamy deszczowo. Dobrze, że choć temperatury nie są zbyt niskie i mamy pewność, że po kilku dniach pochmurnych znów wyjdzie słoneczko.
W niedzielę w ramach wycieczek rowerowych po okolicy pojechaliśmy na Mercadillo del Toro. To taki miejscowy targ staroci, ale nie takich "szlachetnych" staroci tylko takich bardziej śmieciowych. Języka hiszpańskiego wśród sprzedających raczej nie słychać, a kupić można w zasadzie wszystko - meble, stare ciuchy, buty, zabawki, ceramikę i urządzenia elektryczne, niektóre sprzed 20 lat i nie wiadomo czy sprawne.
Zastanawiałam się, po co komu stare kable - u nas to się odzyskuje miedź i sprzedaje w punkcie skupu.
Pewnie wśród tych wszystkich śmieci dałoby się znaleźć jakieś perełki, ale to zadanie dla prawdziwych łowców okazji.
Dziś wykorzystaliśmy jeszcze ładną pogodę i pojechaliśmy rowerami zrobić zdjęcie byka, który wita wszystkich zjeżdżających z autostrady koło naszego kempingu.