piątek, 3 października 2014

Wczoraj znów chodziliśmy kilka godzin i oglądaliśmy pompejańskie cuda. Zdjęć mam jeszcze na kilka relacji, a dziś będzie głównie o urbanistyce i budynkach użyteczności publicznej.
Ulice Pompejów są wybrukowane i to wielkimi głazami oraz posiadają chodniki.
Poniżej przykład jednej z głównych ulic
 oraz takiej bocznej - na której widać też mieszkańców (hihihi)
Co kawałek leżą duże głazy służące do przechodzenia na drugą stronę
 

Jeszcze jedno zdjęcie, gdzie świetnie widać koleiny od wozów jeżdżących po ulicach.
Wczoraj rano trochę popadało, więc można było zaobserwować jak woda spływa ulicami w dół, a przecież w okresie świetności miasta (20 tysięcy ludności) ulicą płynęła nie tylko woda - całe miasto chyba nie było skanalizowane.
Na skrzyżowaniach ulic stoją zbiorniki, które były zaopatrywane w wodę przez system rur, tak że każdy mieszkaniec miał dostęp do świeżej wody. Dziś też służą ale turystom i są zaopatrzone w kraniki.


















Fragmenty rurociągów można zobaczyć, jak się człowiek dokładnie przyglądnie - niestety nie mam zdjęcia, więc musicie mi uwierzyć na słowo.
Mam za to zdjęcia glinianych rur - można je gdzieniegdzie zaobserwować w ścianach domów.
Natrafiliśmy też na miejsca gdzie karmiono zgłodniałych pompejańczyków. Okazuje się, że fast foody to nie wynalazek współczesności, a idea pochodzi sprzed 2 tysięcy lat.
A Burger King wyglądał tak:
marmurowa lada otwarta na ulicę, w ladę wmurowane gliniane pojemniki do gotowych dań
i dekoracje zachęcające do zakupów,
 a na zapleczu sale, gdzie też można było spożyć zakupione dania - jak widać czasem bogato zdobione.
Trafiliśmy też do przybytku męskich uciech Lupanare'u - jeden jak na razie odkopany przybytek i jak mówią znawcy, dla tych uboższych mieszkańców, bo ci bogatsi mieli przecież niewolnice.
W małym, narożnym domku było kilka pokoików (1,5 x 1,5 m) z kamiennymi łóżkami i bogatymi erotycznymi dekoracjami.
Na koniec kilka zdjęć dekoracji ściennych:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz