Dziś trochę zdjęć - przeszliśmy się po kampingu szukając strasznych tematów na ładne zdjęcia i efekt poniżej: to twórczość dyrekcji kampingu
a to twórczość kampingowiczów:Były dekoracje duże i całkiem malutkie, no i oczywiście stada dzieciaków chodzących z wiaderkami po cukierki. W tym roku zaopatrzyłam się w dużą ilość słodyczy i Zenek był głównym rozdającym - największe wzięcie miały cukierki w kształcie oczuJutro wszyscy Hiszpanie rozjadą się do domów, a na kamping przyjadą następni zimujący - w tym Ilona z Antkiem. Na powitalny obiad gotuję paellę i mam nadzieję, że będzie wszystkim smakować.poniedziałek, 31 października 2022
sobota, 29 października 2022
Halloween
Hiszpania kraj katolicki, ale Hiszpanie nie mają problemów z dyniami, przebieraniem się za straszydła, kościotrupy i wiedźmy. Na kampingu zaroiło się wreszcie od dzieci i trzeba uważać, by nie zostać rozjechanym przez hulajnogę.
A wczoraj mieliśmy aż dwie atrakcje - pierwsza to Octoberfest zorganizowany przez mieszkających w pobliżu Brytyjczyków. Restauracja przygotowała długie stoły i obrusy w kratkę i była nawet muzyka na żywo. Piwo lało się z beczki i frekwencja była ok, tylko tego bawarskiego klimatu zabrakło - bo muzyka raczej była angielska i kelnerki bardziej marokańskie niż bawarskie.
Wieczorem mieliśmy drugi koncert i muzyka grała nam aż do 10 i wcale nie trzeba było siedzieć w restauracji, bo słychać było ją na całym kampingu.Zrobiłam wczoraj nocne zdjęcia dekoracji - jakość lepsza niż na zdjęciach z telefonu, bo to w końcu Kodak, ale i tak do nocnych zdjęć potrzebny jest statyw.
Kamping ogłosił konkurs na najlepiej udekorowaną parcelę, to może będzie trochę halloweenowych zdjęć jutro albo pojutrze. Na razie jest kilka dekoracji, czekamy na więcej.poniedziałek, 24 października 2022
Lata ciąg dalszy.
Weszliśmy już w hiszpański rytm i staramy się, by jedynym problemem było w którą stronę pojechać na rowerze - w prawo, czy w lewo albo co ugotować na obiad. Na zakupy jeździmy rowerami - dziś pojechaliśmy do Lidla w sąsiedniej miejscowości San Pedro del Pinatar, a w piątek Zenek odkrył, że w miejscowym Aldim są świetne wina. Każdy z supermarketów ma swoje plusy i minusy, ale jeżdżąc rowerem, można w każdym kupić to co się lubi.
W sobotę i w niedzielę w Pilar de la Horadada znów dużo się działo w ramach obchodów świąt patronalnych - cokolwiek to znaczy, ale fajne jest to, że wszyscy uczestniczą - od dużych do małych.
W sobotę przez główną ulicę szła parada platform - Gran Desfile de Carrozas. Nie poszliśmy, bo akurat w internecie oglądaliśmy koncert piosenki turystycznej z uczelnianej auli w Zielonej Górze, ale jest relacja filmowa z tych platform, to można sobie popatrzeć: https://www.youtube.com/watch?v=Dk0Ti6Em5LI
W sumie tanecznym krokiem szło aż 25 różnych grup, co jak na taką małą gminę jest niebywałe!
Za to w niedzielę pojechaliśmy na oglądanie przejazdu bryczek i koni - tutaj nazywa się to ROMERIA i w dosłownym tłumaczeniu znaczy - pielgrzymka. Taka najsłynniejsza romeria w Hiszpanii odbywa się w miasteczku Roccio i tam potrafi się zjechać ok 2 milionów osób. ( jest wpis, bo byliśmy w Roccio w 2015, a relację można znaleźć tu: https://anna-i-zenek.blogspot.com/2015/05/el-rocio-byo-celem-naszego-nastepnego.html).
Poniżej kilkanaście zdjęć z Pilar - cały przejazd otwierał ogier chyba największy jakiego widziałam
Potem były bryczki duże i małe:Następnie prezentowały się koniki bez bryczek, za to z jeźdźcami - i niektóre widać, że były układane do tanecznych kroków.Całość przejazdu zakończyła się na miejskim placu imprez sesją zdjęciową i popisami końskimi. Ostatnie zdjęcie podkradłam od profesjonalnego fotografa, bo mi nikt nie chciał tak pozować.środa, 19 października 2022
Ćwiczenia
U nas w dalszym ciągu ciepło, noce wręcz tropikalne i męczy nas trochę duża wilgotność powietrza. Ale cieszymy się ładną pogodą, bo nie wiadomo co nam zima przyniesie.
Ja w tygodniu chodzę na wodne gimnastyki i dużo jeździmy rowerami. Przed wyjazdem kupiłam sobie Smart Banda i teraz mierzy mi ilość kroków, rejestruje trasy rowerowe i spacerowe. Wiem teraz ile kilometrów przejechałam i przedreptałam oraz ile kalorii w związku z tym spaliłam dodatkowo. Mniej mam wyrzutów sumienia jak po obiedzie zjem lody albo wieczorem wciągnę sobie czekoladkę.
A dziś cały kamping miał ćwiczenia z ewakuacji. Po kampingu chodził pan z trąbką i głośnym buczeniem wyganiał wszystkich ze stanowisk kierując do recepcji. Wygonili nawet całą załogę restauracji, łącznie z kucharzami. Ja akurat siedziałam w basenie w oczekiwaniu na zajęcia, ale trzeba było opuścić basen i podreptać do wejścia na kamping. Po chwili pozwolili nam wrócić do swoich zajęć. Ciekawa jestem czy ćwiczenia ewakuacyjne będą powtarzane, bo za chwilę zjedzie się większość zimujących, a ci będą nieświadomi, jaka trąbka wzywa do ucieczki.
niedziela, 16 października 2022
Fiestas
Pilar de la Horadada to takie małe miasteczko, ale w okresach okołoświątecznych jest bardzo aktywne. Dziś mieszkańcy zakończyli dwu tygodniowe świętowanie, a ilości różnorodnych imprez nie powstydziłoby się i duże miasto. Wieczorem na zakończenie będzie kolejny głośny koncert i ciekawa jestem o której się skończy, bo wczorajszy skończył się dziś o 3 nad ranem. Nocą wszystko fajnie się niesie, to i echa koncertów mamy też na kempingu.
A dziś do południa był zlot klasycznych samochodów, a w namiocie wystawiali swoje zbiory kolekcjonerzy. Było coś dla dziewczynek i dla chłopaków
ale najwięcej atrakcji było przy samochodach.Były duże amerykańskie krążowniki i maleńkie europejskie autka sprzed 50 lat.Zenek oczywiście wypatrywał Mercedesów i udało mu się znaleźć jeden fajny egzemplarza potem jeszcze trzy następne: 2 Mercedesy i 1 BMW. I jeśli te 3 na zdjęciu poniżej znalazły się na zlocie "klasycznych" czyli starych samochodów, to pora przyjąć do wiadomości, że my też już jesteśmy mocno klasyczni, bo Zenek był posiadaczem zarówno mesia jak i beemki.Najbardziej podobała mi się terenówka - pewnie starsza ode mnie, prosta i bez żadnych wspomagaczy (nie licząc łopaty i siekierki doczepionej z boku)A z bardziej eleganckich autek to była Alfa w letniej wersji oraz Triumph - w sam raz dla klasycznego emeryta.I na koniec dwa fajne motory - chyba pamiętające czasy II wojny światowej Ten drugi to BMW i ma zamontowany stojak do karabinu na wózku o ochraniacz nocny na reflektor.piątek, 14 października 2022
Upał
Dziś mieliśmy 30 stopni w cieniu i dobrze, że nie musiałam gotować obiadu, bo przywieźliśmy sobie pieczonego kurczaka z targu w Torrevieja. Wyprawa na targ była udana, choć zmienili sposób dojazdu i trochę krążyliśmy po mieście zanim udało nam się zajechać na parking. Kupiliśmy 3 rodzaje oliwek, wielki bukiet zielonej pietruszki i szczypioru, kapelusz dla Zenka i fajną kamizelkę dla mnie. Upał wygonił nas wcześniej do samochodu - po prostu nie chciało się chodzić.
Kurczaki na tym rynku są w tej samej cenie co rok temu - 10 euro - i pan w promocji dorzucił jeszcze 4 pieczone ziemniaczki. Dodałam sałatkę z pomidorów i obiad był gotowy. Kurczaki na naszym rynku w Pilar podrożały o 20% i teraz kosztują 12 EU, oliwki są mniej więcej w tej samej cenie.
wtorek, 11 października 2022
Sporty i dobre jedzonko.
Wczoraj w planie obchodów świątecznych miała być korrida. Szykowaliśmy się pół dnia, ale wieczorem przyszła taka burza, że zalało okolicę 40 cm deszczu na metr kwadratowy. Padało krótko ale intensywnie, no i odwołali zabawy z byczkami.
A dziś poszłam na zajęcia w basenie i przez godzinkę ćwiczyłam babciną formę. Po południu pojechaliśmy jeszcze rowerami na wycieczkę i potem z okazji większej ilości sportów pozwoliliśmy sobie na grillowaną rozpustę z owoców morza. Było pyszne - to moja opinia, Zenek stwierdził, że on jednak nie za bardzo lubi. I dobrze, więcej było dla mnie.
niedziela, 9 października 2022
Paella
Dziś jest święto prowincji Walencji, tak więc jak prowincja długa i szeroka wszędzie gotowano paellę - w Pilar de la Horadada również. Cała impreza zaczęła się o pierwszej, więc zdążyliśmy zjeść nasz obiadek przed wyjazdem i nie musieliśmy łykać ślinki na widok takich pyszności.
Do zrobienia paelli potrzeba kucharza/kucharki, dużej specjalnej patelni, trochę mięsa, trochę papryki, marchewki, czosnku, cebuli czy co kto lubi no i ryż oczywiście i szafran. W tym gotowaniu było tradycyjnie na żywym ogniu, nie na jakiś butlach z gazem. No to popatrzcie:
Hiszpanie wiedzą, że chrust nadaje się również do ugotowania obiadu, nie tylko do ogrzewania domu.