U nas w dalszym ciągu ciepło, noce wręcz tropikalne i męczy nas trochę duża wilgotność powietrza. Ale cieszymy się ładną pogodą, bo nie wiadomo co nam zima przyniesie.
Ja w tygodniu chodzę na wodne gimnastyki i dużo jeździmy rowerami. Przed wyjazdem kupiłam sobie Smart Banda i teraz mierzy mi ilość kroków, rejestruje trasy rowerowe i spacerowe. Wiem teraz ile kilometrów przejechałam i przedreptałam oraz ile kalorii w związku z tym spaliłam dodatkowo. Mniej mam wyrzutów sumienia jak po obiedzie zjem lody albo wieczorem wciągnę sobie czekoladkę.
A dziś cały kamping miał ćwiczenia z ewakuacji. Po kampingu chodził pan z trąbką i głośnym buczeniem wyganiał wszystkich ze stanowisk kierując do recepcji. Wygonili nawet całą załogę restauracji, łącznie z kucharzami. Ja akurat siedziałam w basenie w oczekiwaniu na zajęcia, ale trzeba było opuścić basen i podreptać do wejścia na kamping. Po chwili pozwolili nam wrócić do swoich zajęć. Ciekawa jestem czy ćwiczenia ewakuacyjne będą powtarzane, bo za chwilę zjedzie się większość zimujących, a ci będą nieświadomi, jaka trąbka wzywa do ucieczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz