i robieniu zdjęć okolicy (ja)
Po południu była zaplanowana wycieczka do wodospadu, ale się rozpadało. Mieliśmy na przemian: słońce, krótkie ulewy, silny wiatr i mnóstwo tęcz. Oto zdjęcie jednej z nich
Była jeszcze jedna, przecudnej urody, ale akurat zapełniła mi się pamięć w aparacie i nim ją opróżniłam, tęcza niestety rozpłynęła się w powietrzu. Spaceru też nie było.
W pierwszy dzień sierpnia pogoda również zmienna była. Rano słonecznie i ładnie - to pożegnalne zdjęcie kampingu Sjobakken
potem niestety chmury i deszcz - to ponad kilometrowy most, zakręcający pod kątem prostym w środku fiordu i dalej poprowadzony groblą. Zdjęcia kiepskie, ale może coś tam zobaczycie
Potem znów było ładnie. Odwiedziliśmy po drodze trzynastowieczny kościółek
i oglądnęłiśmy z zewnątrz muzeum Pettera Dass'a - to poeta norweski z siedemnastego wieku. Budynek muzeum jest nowoczesny i trochę dziwnie wygląda koło średniowiecznego kościółka, choć jest świetnie wkomponowany w środek skały.
Tak wyglądają schody - po lewej skała wypolerowana do gładkości,
a tak to wygląda od góry.
Na weekend stanęliśmy na kampingu w Offersoy - widok z salonu jak zwykle fiordowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz