sobota, 23 sierpnia 2014

Już jesteśmy w domu. Zwiedzaliśmy Norwegię dokładnie 8 tygodni i pokonaliśmy w tym czasie 8238 kilometrów, z tego 104 kilometry pływając promami. Średnia spalania samochodu to 9 l na 100 km, a przeważnie poruszaliśmy się z prędkością rzadko przekraczającą 60 km/h.
Ostatnie dwa dni spędziliśmy w Lillehammer. Całego kampingu pilnowała rodzinka trolli.
Poszliśmy sobie pochodzić trochę po miasteczku, które lata świetlności olimpijskiej ma dawno za sobą.
Nad miastem góruje skocznia narciarska.
Skoczni narciarskich widzieliśmy chyba z piętnaście w czasie naszej podróży. Przeważały raczej małe, takie w sam raz dla trenowania dzieci. Dużo też było stadionów narciarskich i wytyczonych szlaków dla biegaczy. Nic dziwnego, że Norwedzy przodują w narciarstwie biegowym i skokach. Śnieg im już niedługo spadnie i przez pół roku mogą sobie trenować.
Główna ulica Lillehammer wygląda tak:
 i można też spotkać taki okaz motoryzacji na czterech kołach i na dwóch też.
I jeszcze zdjęcia z uroczego zakątka też w środku miasta.
A na koniec zdjęcie ostatniego łosia, jakiego widzieliśmy w tej wyprawie :)

Zapraszamy także do czytania po 10 września - ruszamy tym razem na południe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz