Wczoraj pojeździliśmy rowerami - są ścieżki rowerowe, a dziś wybraliśmy się do Kadyksu wodolotem.
Zdjęcia z wczoraj: tak wygląda plaża tuż przed kampingiem - piasek jak na pustyni i nawet są oazy!
a w porcie Sherry natrafiliśmy na wielkie betonowe murale
Dziś zabraliśmy rowery i katamaranem popłynęliśmy do Kadyksu.
Podróż była krótka ok 15 minut, a dopływając do miasta było podobnie jak w Wenecji - mury wystające prosto z wody.
Podobieństwo na tym się skończyło, bo wewnątrz woda była tylko w fontannach
Zwiedziliśmy bardzo ładną katedrę
W środku pięknie rzeźbiony chór i organy
nietypowy ołtarz główny - okrągły i z kolumnami
A w bocznych wnękach figura Matki Boskiej i rzeźbiona srebrna monstrancja - używane na pewno do procesji
Sufit jest zabezpieczony dość gęstą siatką - niestety katedra się sypie, a szkoda, bo rzeźbienia są naprawdę ładne.
I jeszcze zdjęcie od strony morza - widać złoconą od zewnątrz kopułę
Potem ruszyliśmy na wycieczkę dookoła starówki (rowery podróżowały wodolotem całkiem za darmo).
Kadyks jest najstarszym miastem w Europie. Fenicjanie założyli miasto w 1100 r. p.n.e., a później przechodziło z rąk do rąk. Dziś ze staroci zostały tylko mury obronne i kilka zamków. Pojechaliśmy na wyspę (rowerami po grobli) do Castillo de San Sebastian:
widok na lewą flankę na tle miasta, a prawa na tle oceanu - a za oceanem najbliżej to Ameryka
tu widok na wyspę od strony morza - akurat był odpływ, to i wody za dużo nie widać.
Przed wjazdem artysta kasował za zrobienie zdjęć rzeźby piaskowej "co łaska"W mieście ulice są wąskie i są zabudowane ładnymi kamienicami z kutymi balkonami
a gdzie nie gdzie można trafić na na jakiś detal architektoniczny, taki jak te piękne drzwi z nietypową klamką.
W Kadyksie kręcono jeden z filmów Bonda "Śmierć nadejdzie jutro" i miasto udawało Hawanę ze względu na podobieństwo architektoniczne. Ale pewnie na Kubie nie tańczą na ulicach flamenco, tylko sambę - a tu, proszę bardzo, flamenco jak żywe, z przytupem
A w parku udało mi się wypatrzeć gigantycznego fikusa
W porcie stały zacumowane dwa wielkie wycieczkowce - jeden Anglii a drugi z Norwegii i w zasadzie mieliśmy ochotę zamustrować się na ten norweski, ale on pewnie pływa po ciepłych morzach, więc zrezygnowaliśmy.
Na koniec kilka zdjęć zrobionych z powrotnego rejsu:
- nowo budowany most do Kadyksu
- osiedle tuż przy plaży w El Puerto- i brzegi rzeki Guadalete
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz