A jak już zjechaliśmy na dół, to zaczął padać deszcz i lało do samego wieczora.
Następne miasteczko w naszej podróży to Dole du Jura. Kamping, położony na skraju miasteczka, obok boisk sportowych, w zakolu rzeki jest w odległości spacerowej od miasta. Nawet nie musieliśmy ściągać rowerów i dwie godzinki wystarczyły na pochodzenie po starówce i nad brzegami rzek.
Obok kampingu w kanale stoją mieszkalne barki, mają nawet skrzynki pocztowe!
A w mieście spotkaliśmy takiego "kampera wodnego" - nawet miał antenę satelitarną.
Nad miastem góruje miejscowa Notre Dame - widać ją świetnie prawie z każdego miejsca.
Budowla jest gotycka, w środku nie ma zbyt dużo ozdób, ale ma przepiękne witraże. Poniżej ołtarz główny, organy, drewniana kazalnica i witraże
W Dole urodził się i kilka lat mieszkał Luis Pasteur - ten od pierwszej szczepionki (na wściekliznę) i od pasteryzacji jako metody utrwalania żywności. Dom rodzinny znajduje się na trasie wycieczki proponowanej przez miejskie przewodniki - tak wyglądał prawie 200 lat temu
a dziś jest popiersie umieszczone obok.
A na koniec kilka zdjęć miasteczka.
Pogoda dziś się poprawiła i od rana mamy na przemian słońce i chmury, ale nie pada.
Jutro jedziemy dalej, już pod granicę z Niemcami i tam będzie nasz ostatni francuski kamping.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz