Odwiedziliśmy też park w środku miasta
I pogadaliśmy sobie z rybami pływającymi w parkowych stawkach i strumykach- niektóre z tych karpi to miały chyba z metr długości.
I jeśli ktoś myśli, że ryby głosu nie mają, to proszę: na początku było "ooo" a potem to już tylko "eee".
Jutro ruszamy dalej. Będziemy w La Mandze, nad zatoką dopingować Jarka w nauce kitesurfingu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz