Jesteśmy coraz bliżej pierwszego miejsca pobytowego. Zamówiliśmy kemping w Bolnuevo od 20 listopada i musimy jeszcze poczekać dwa dni na zwolnienie naszej parceli. Wczoraj ruszyliśmy z Peniscoli dalej, bo prognozy zapowiadały dzień bez opadów. No i było w tak zwaną kratkę.
Rano wchód słońca był taki
i niestety padało - choć pewnie to piękne drzewko oliwne nie narzekało.
Potem deszcz ustał, ale słońca za dużo nie mieliśmy.
Po drodze mijaliśmy zamek z fantazją zbudowany na litej skale w miejscowości Sax. Twierdza zbudowana przez Arabów a potem przejęta przez Królestwo Aragońskie. Kiedyś trzeba będzie ją zwiedzić, ale nie tym razem.
A na zachmurzonym niebie udało mi się wypatrzeć siedzącego kociaka.
Dziś mamy trochę słońca, jest w miarę ciepło (można chodzić w krótkim rękawku) i nie pada. Prognozy mówią, że od wtorku ma być więcej słońca, to będzie można się poopalać.
Do wtorku rana jesteśmy na kempingu Marjal Resort Costa Blanka - straszny kombinat, w lecie pewnie bardzo głośny, a i wczoraj mieliśmy próbkę wesołego grillowania przez tubylców do pierwszej w nocy. No cóż, weekend. Mam nadzieję, że jutro idą do pracy i dziś pojadą sobie do domów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz