Podróży dzień piąty.
Wczoraj i dziś jechaliśmy w deszczu, ale teraz już nie pada i zrobiło się cieplej. Wczoraj nocowaliśmy na kempingu du Sevron i po raz pierwszy w pełni doceniliśmy "luźny" samochód do dyspozycji. Trzeba było pojechać 2 km do marketu po pieczywo na niedzielę i poszło raz, raz bez pedałowania na rowerze.
Dziś śpimy w malowniczym, tarasowym kempingu La Pinede Provence - zdjęć nie będzie, bo niebo zachmurzone a i fotografować nie ma czego.
Ciekawostka z francuskich kempinów - bloki sanitarne są koedukacyjne, nie ma żadnych podziałów na "dla chłopaków" czy "dla dziewczynek" i to działa. Świat bez podziałów jest na pewno lepszy, czego i Wam życzę w dniu takiego święta jak dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz