niedziela, 29 marca 2015

Poszliśmy na plażę pobrodzić trochę po piasku i jednoczesnie opalić się, bo kolorem odstajemy od "tubylców". Odważyłam się zamoczyć nogi - oto dowód:
(woda ma mniej więcej ciepłotę Bałtyku w lecie) ale byli odważniejsi: ci na desce i ci bez deski
Jutro jedziemy dalej na południe, poszukać fajnego kampingu na święta.

sobota, 28 marca 2015

Dziś pojechaliśmy do Puerto de Mazarron. Miasteczko też jest nastawione na turystykę, jest dużo wakacyjnych domów do wynajęcia, ale brak wielkich apartamentowców.  My pojeździliśmy zdłuż wybrzeża, bo to największa atrakcja. Piaszczyste plaże ciągną się przez kilkanaście kilometów
przy plaży deptak, po którym fajnie się jeździ, bo turystów ciągle mało.
Trafiliśmy na próbę "szarpidrutów" rockowych - chłopaki pewnie rozgrzewały się przed wieczornym koncertem, ale grały całkiem fajnie
Wjechaliśmy także na wzgórze, gdzie stoi figura Jezusa, postawiona tam po II wojnie światowej
Z góry jest wspaniały widok na całą okolicę. Nie udało mi się zrobić panoramicznego zdjęcia, bo mam nowy aparat i jeszcze nie opanowałam tej sztuki, ale obiecuję poprawę. Mam za to zdjęcie mariny
I jeszcze zdjęcie żaglówki przez dziurkę oraz syreny, która straszy dzieci na plaży
oraz deptak z palmami. Palm jest tu zatrzęsienie, innych drzew praktycznie brak.
W Puerto de Mazarron, w trakcie renowacji portu, znaleziono świetnie zachowane dwie łodzie fenickie zatopione przy brzegu w VII w.p.n.e. Poniżej jest link do filmiku, zapraszam można poćwiczyć hiszpański (hihihi).
https://www.youtube.com/watch?v=-xujsLZHnsY

Buenas noches amigos.

piątek, 27 marca 2015

No to mamy prawie lato!!! Dziś 20 stopni, przestało wiać i jest cudnie. Na plaży pojawili się opalacze, ale my pojechaliśmy na wycieczkę rowerową wzdłuż wybrzeża (zpraszam do linka pod postem). Droga, którą jechaliśmy jest oznaczona jako trasa dla rowerów górskich, ale auta osobowe także po niej jeżdżą, szczególnie, że po drodze mijaliśmy kilka ładnych plaż, przeważnie dla nudystów.
No to kilka zdjęć

I ja też mam zdjęcie - długi rękaw z powodu słońca, a nie z powodu temperatury. Słońce grzeje bardzo mocno i musimy uważać by nie przesadzić z opalaniem - nie mają tu niestety kwaśnego mleka na okłady
Okolica półpustynna, na zboczach jest trochę wyschniętych traw, i jakiś kolczastych krzewów, drzew nie widać wcale.
Droga powrotna też była fotogeniczna
Strzałka pokazuje Zenka, ja zostałam w tyle by podziwiać widoki
Na koniec zdjęcie rezydencji w miasteczku na tle skałek
Rozmawialiśmy dziś z holenderską parą, która siedzi tu na kampingu od listopada. Pani mówi trochę po polsku, bo ich syn ma polską żonę i w lecie na wakację jeżdżą do Polski, do znajomych mieszkających w Gostyniu - czyli prawie krajanie. Podpytaliśmy ich jak tu się zimuje i tak: listopad i grudzień jest ciepły, można kąpać się w morzu, w styczniu było trochę chłodno, ale w lutym już jest lepiej. Miejsce ponoć jest fajne, bo osłonięte przed zimowymi wiatrami, w co trochę trudno uwierzyć, bo przez dwa ostatnie dni wiało solidnie. Na jesieni obłożenie kampingu było 100%, pan Holender mówił, że wiele kamperów odjeżdżało z kwitkiem.
Zenek zrobił dziś objazd kamingu w celu poszukania innych rodaków, ale niestety jesteśmy jedynymi przedstawicielami naszego kraju.

środa, 25 marca 2015

Wieje!!!! W nocy i rano padało, ale teraz znów robi się ładnie. Wiatr jest w sam raz dla tych z deskami.
Plaża wieczorem wyglądała tak - po prawej za chodnikiem jest płot kampingu.
A to widok na La Isla - na wyspę leżacą naprzeciwko  miasteczka  Puerto de Mazarron
I jeszcze zdjęcie kampingowych łazienek, wyjątkowo urokliwych, dwupietrowych z fontanną pośrodku
i specjalnych torów do gry w boule - dość dużo tu Francuzów, więc o nich dbają.

poniedziałek, 23 marca 2015

Pogoda wreszcie nadaje się na wycieczki rowerowe. Dziś pojechaliśmy zdłuż plaży, a potem do następnego miasteczka, by uzupełnić zapasy warzywne.
Rano było bardzo ładnie, ciepło i słonecznie, potem pojawiły się chmury, ale JEST CIEPŁO! Dziś chodziłam cały dzień w szortach i bluzce bez rękawów, jak większośc wspłółmieszkańców kampingu.
Zdjęcia z krótkiego objazdu okolicy:
za tą górką pośrodku jest urocza zatoczka
a przy drodze w środku miasteczka jest wielki plac (pewnie w lecie parking) z fantastycznymi formami skalnymi
i dwa zdjęcia z bliska:
I jeszcze zdjęcie kaktusa - jednego z wielu rosnących tu dziko lub w ogródkach. Ten ma ok 2 metrów wysokości.

niedziela, 22 marca 2015

Dogoniliśmy ładną pogodę. Ostatnie dwa dni były deszczowe i zimne, więc postanowiliśmy dziś ruszyć dalej na południe i trafiliśmy na kamping Playa de Mazarron. Uf, kamping jest naprawdę duży - w sumie ok 500 stanowisk i z tego 80% zajęte. Morze i ładna piaszczysta plaża przylega do kampingu, okolice wyglądają na ciekawą, więc pewnie jutro ruszymy na wycieczki rowerowe i zwiedzanie.
Jadąc drogami przyglądałam się mijanym krajobrazom i w większości to był krajobraz prawie pustynny - kamienie, kamienie i niskie porosty w miejscach gdzie nie było sadów pomarańczowych lub oliwek, bo innych upraw tu prawie nie ma. Ale nic dziwnego - gdy brak jest warstwy gleby to i brak upraw rolniczych. Większość mijanych małych rzek i potoków istnieje tylko na tabliczkach, bo koryta są wyschnięte.
I jeszcze jedno z bykiem na horyzoncie
Drogi w Hiszpani są świetne - jak widać, ale pobocza często wyglądają tak: 

Mijaliśmy także miasteczko Benidorm - miasto wieżowców przy plaży. Pewnie też ma swoich zwolenników na wakacyjny "wypoczynek"!!!
Kto ciekawy może pooglądać w internecie: http://www.visitbenidorm.es/ver/1300/benidorm-skyline.html
A tu już po rozbiciu obozowiska - dziś miałam skojarzenie z taborem cygańskim, ale Zenek powiedział, że jesteśmy dwudziestojedno wieczni nomadzi (hehehehe)

czwartek, 19 marca 2015

Pogoda nam się zepsuła wczoraj - zniknęło słońce i mamy chmury. Ma to swoje dobre strony, bo noce są cieplejsze. Dziś w nocy było 12 stopni, a w dzień ok 17 i było wietrznie. Dobrze, że wiatr jest ciepły, to nawet można chodzić bez kurtki.
Przejechaliśmy dziś na następny kamping - ten jest położony nad samym morzem - zdjęcie zrobiłam już z plaży.
Plaża jest piaszczysta i taka polska wreszcie, i ma nawet boisko do siatkówki, tylko chętnych do gry brak. Morze wzburzone z powodu wiatru, więc widać trochę fal.
A na obiadek dziś był pieczony schab z warzywami i do tego dobre hiszpańskie wino!

wtorek, 17 marca 2015

Dziś zrobiliśmy następną wycieczkę rowerową po okolicy, więc będzie kilka zdjęć.
To panorama ogrodu
maleńkie kaczki w trakcie nauki pływania 
i przepiękna araukaria
marina w Oropesa del Mar
panorama miasta Oropesa wraz z plażami
i następna wieża: La Torre del Rey

poniedziałek, 16 marca 2015

Wyczytałam w przewodniku, że Costa del Azahar to Wybrzeże Kwiatu Pomarańczy. I faktycznie gajów pomarańczowych i mandarynkowych jest tu co niemiara. Niestety nie wszystkie owoce zebrano - dużo jest plantacji, na których ciągle widać owoce na drzewach
albo pod drzewami
Jest tu też trochę upraw karchochów - krzaczki wyglądają dorodnie, ale zbierać trzeba je cały czas, w miarę jak dojrzewają.
Odwiedziliśmy też średniowieczną wieżę - jedną z wielu rozstawionych na wybrzeżu - Torre la Sal
Tysiąc lat temu ktoś wypatrywał statków na morzu i ostrzegał mieszkańców przed piratami, być może.
Morze dziś było bardzo szumiące, bo wiał wiatr i mam nadzieję, że nawdychaliśmy się jodu.
A na koniec zdjęcie parkingu przed kompleksem apartamentowców, na którym stoją kampery "na dziko". Można też i tak, ale w pełnym sezonie to pewnie gonią takich gości.