No to mamy prawie lato!!! Dziś 20 stopni, przestało wiać i jest cudnie. Na plaży pojawili się opalacze, ale my pojechaliśmy na wycieczkę rowerową wzdłuż wybrzeża (zpraszam do linka pod postem). Droga, którą jechaliśmy jest oznaczona jako trasa dla rowerów górskich, ale auta osobowe także po niej jeżdżą, szczególnie, że po drodze mijaliśmy kilka ładnych plaż, przeważnie dla nudystów.
No to kilka zdjęć
I ja też mam zdjęcie - długi rękaw z powodu słońca, a nie z powodu temperatury. Słońce grzeje bardzo mocno i musimy uważać by nie przesadzić z opalaniem - nie mają tu niestety kwaśnego mleka na okłady
Okolica półpustynna, na zboczach jest trochę wyschniętych traw, i jakiś kolczastych krzewów, drzew nie widać wcale.
Droga powrotna też była fotogeniczna
Strzałka pokazuje Zenka, ja zostałam w tyle by podziwiać widoki
Na koniec zdjęcie rezydencji w miasteczku na tle skałek
Rozmawialiśmy dziś z holenderską parą, która siedzi tu na kampingu od listopada. Pani mówi trochę po polsku, bo ich syn ma polską żonę i w lecie na wakację jeżdżą do Polski, do znajomych mieszkających w Gostyniu - czyli prawie krajanie. Podpytaliśmy ich jak tu się zimuje i tak: listopad i grudzień jest ciepły, można kąpać się w morzu, w styczniu było trochę chłodno, ale w lutym już jest lepiej. Miejsce ponoć jest fajne, bo osłonięte przed zimowymi wiatrami, w co trochę trudno uwierzyć, bo przez dwa ostatnie dni wiało solidnie. Na jesieni obłożenie kampingu było 100%, pan Holender mówił, że wiele kamperów odjeżdżało z kwitkiem.
Zenek zrobił dziś objazd kamingu w celu poszukania innych rodaków, ale niestety jesteśmy jedynymi przedstawicielami naszego kraju.