Worek pomarańczy (ponad 5 kg) za niecałe 2 euro to jest to!!!!
Zrobiliśmy dziś przegląd cen w sklepie - żywność jest tu trochę droższa niż w Polsce, ale jest taniej niż na przykład we Włoszech. I znów nic nie wyjdzie z odchudzania :(
Dziś będzie trochę zdjęć przyrodniczych.
Plaże w Marina d'Or i w następnym miasteczku są piaszczyste i dobrze utrzymane.
Co kilkadziesiąt metrów można spotkać słonia, oczywiście szczęśliwego z podniesioną trąbą.... a na końcu trąby wystaje prysznic!
Ciekawe, czy uruchamia się na fotokomórkę, czy trzeba ciągnąć za ucho? Nie było chętnych do eksperymentów, niestety.
Trafiliśmy też do ogrodu w środku miasta z kaktusami, starymi okazami drzewek oliwnych
śmiesznymi postaciami
i smokami (to dla Julki zdjęcia)
oraz ze sztuczną rzeką pełną wypasionych kolorowych karpi (te są autentycznie żywe)
kaczek i łabędzi oraz z wodospadem, którego pilnuje brodaty troll (po lewej)
Mały żółwik wspinający się na skałkę i pawie też są żywe, a nie z gipsu
W ogrodzie rośnie drzewo, jak na razie bez liści, które ma śliczne czerwono-pomarańczowe kwiaty; widać też zeszłoroczne strąki.
I na koniec malutkie draceny (albo yuki) wyrastające z wysokiego na 3 metry "drzewa"
Dziś po południu mamy troszkę chłodniej - tylko 16 stopni i słońce od czasu do czasu, bo po niebie chodzą chmury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz